Zakopiańczycy martwią się o swoje miasto. Najgorsze plagi skupiły się na Krupówkach i pod Gubałówką. Leje się krew, fruwają ciupagi.
Tak więc koło galerii Jędrysiaków przechodzą tłumy. Przez 21 lat sprzedali wiele obrazów. Głównie turystom z Niemiec, Włoch, USA, ale i z Polski. Teraz zagranica nie przyjeżdża, więc obrazy długo wiszą. A nasi? – Jeszcze kilka lat temu do Zakopanego przyjeżdżali Polacy, którzy mieli wrażliwość na sztukę – mówi pan Zbigniew. – Dzisiejsze Zakopane odstraszyło ich i pojechali w Alpy. Teraz przyjeżdża garstka wrażliwych.
Zbigniew i Małgorzata boją się ludzi, którzy zamiast mówić – krzyczą, zamiast patrzeć – gapią się, zamiast podziwiać – dziwią się. Właśnie dlatego od trzech lat zamykają na haczyk bramkę w ogrodzeniu, nawet w godzinach otwarcia galerii. Po rysach twarzy, głosie i ubiorze poznają, czy ten ktoś przy bramce przyszedł ot, tak sobie, czy z zamiarem poznania prawdziwej sztuki.
Strzykawka i krew
Zakopane zalewa chińszczyzna. Nielegalne stoiska rozkładają się wzdłuż Krupówek. Handlują górale, ale przyjeżdżają także kupcy z całej Polski. Nie brakuje oszustów i złodziei. Brakuje za to komisariatu w pobliżu. Dzikie targowisko odstrasza turystów, ale i uczciwych przedsiębiorców. Zbyszek Jędrysiak znał przystojnego Włocha, który poślubił przystojną kobietę z Podhala. Włoch miał wyczucie gustu i prowadził na Krupówkach najlepszy w okolicy sklep z damską odzieżą. Jego witryna sklepowa nie miała sobie równych w okolicy. Włoch codziennie coś poprawiał, zmieniał niezauważalne dla wielu szczegóły. Własnymi rękami zbierał też zakrwawione strzykawki sprzed sklepu, zmywał rano witrynę, która ociekała płynną tkanką po nocnej libacji. Pewnego dnia Włoch i jego żona nie wytrzymali ciągłych porządków i uciekli do słonecznej Italii.
Nadal można znaleźć zakrwawioną strzykawkę. Niedawno na Równi Krupowej znaleziono zwłoki dwóch bezdomnych mężczyzn. Były przy nich butelki po podejrzanym alkoholu. Być może po śliwowicy. To nielegalny lokalny produkt, który bez problemu można kupić na Krupówkach. Na początku lutego „Tygodnik Podhalański” napisał: „Zakopane zalewa potok fałszywej śliwowicy. Do jej wyrobu wykorzystywane są żrące środki służące do odkażanie rur kanalizacyjnych lub podpałka do grilla”.
Las Vegas
O swoją witrynę obawia się Iwona Pawłowska, właścicielka sklepu jubilerskiego na Krupówkach i prezes stowarzyszenia „Zakopiańskie perspektywy”. Stowarzyszenie chce usunąć z Krupówek nielegalny handel i przywrócić ład i porządek w całym Zakopanem. Między innymi będą walczyć z takimi decyzjami urzędników jak zgoda na Las Vegas obok ekskluzywnego hotelu „Litwor”. Ekskluzywni goście do późnych godzin słuchają muzyki disco z karuzeli i strzelnicy z szyldem „Las Vegas”. – Coraz mniej turystów przyjeżdża do Zakopanego – mówi Iwona Pawłowska.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...