Platforma internetowa Netflix przedstawiła film “Blonde” (Blondynka), opowiadający o życiu znanej przed laty amerykańskiej gwiazdy Marilyn Monroe. Zawiera on dramatyczne sceny ukazujące cierpienia aktorki z powodu przypadków przerwania ciąży, których się dopuściła. Film, w której rolę tytułową zagrała Ana de Armas, jest kinową wersją książki pod tym samym tytułem autorstwa Joyce Carol Oates.
W jednej ze scen M. Monroe (prawdziwe imię i naszwisko: Norma Jeane Mortenson) rozmawia symbolicznie ze swym poczętym dzieckiem. “Nie zrobisz mi tym razem krzywdy, prawda? Nie zrobisz tego, co uczyniłaś poprzednio” – mówi maleństwo, na co aktorka odpowiada: “Nie chciałam tego zrobić”. W innej scenie, na widok rozentuzjamowanego i podnieconego tłumu, kobieta słyszy szept: “To dlatego zabiłaś swoje dziecko”.
Film wywołał gwałtowny sprzeciw ze strony przemysłu aborcyjnego. W oświadczeniu przesłanym do amerykańskiego pisma "Variety" Caren Spruch – krajowa dyrektorka ds. sztuki i rozrywki ponadnarodowego koncernu Planned Parenthood (Planowane Rodzicielstwo) – wyraziła ubolewanie, iż “twórcy «Blonde» postanowili przyczynić się do propagandy antyaborcyjnej i napiętnować decyzje medyczne [różnych] osób”.
Należy pamiętać, że organizację Planned Parenthood oskarżono w Stanach Zjednoczonych m.in. o handel narządami i tkankami dzieci zabitych w wybiku aborcji.
Tymczasem inne stowarzyszenie amerykańskie – Studenci za Życiem (Students for Life) zwróciło uwagę w jednej ze swych sieci społecznościowych, że przemysł aborcyjny “jest rozgniewany, ponieważ prawdę o aborcji pokazano publicznie”. Według organizacji “jeśli nawet [wcześniuej] krzyczano, że Monroe dokonała w swoim życiu wielu aborcji, to do filmu włączono tylko dwa takie przypadki, oba zresztą wymuszone”. Pokazano tam Marilyn biorącą narkotyki i przewiezioną do szpitala, która jednak “ucieka ze stołu operacyjnego i śni, że budzi się, ratując swoje dziecko”.
Organizacja broniąca życia zauważyła, że “Planned Parenthood i moda z Hollywoodu nie mogą znieść jakiegokolwiuek negatywnego ukazywania aborcji w głównych środkach przekazu, zwłaszcza wahań, niepokoju i bólu, jakie Blonde pokazuje, że doświadczała tego Monroe”. Podkreślono, iż “ból i żale, jakie odczuwają kobiety po przerwaniu ciąży, są w stu procentach prawdziwe”. Spośród kobiet, “które dopuściły się aborcji, 64 proc. były do tego zmuszone przez innych a 67 proc. odczuwało sympatię do dzieci, które zabiły” – zaznaczyli Studenci za Życiem.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.