Biskup w szatach liturgicznych spoczywa na łożu śmierci, a jego dusza przez usta opuszcza ciało. Widzimy, jak z pobożnie złożonymi rękami podąża w górę, podtrzymywana przez anioła.
Zachowało się niewiele obrazów przedstawiających śmierć św. Marcina. Nic dziwnego. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa większość świętych umierała śmiercią męczeńską, co pozwalało artystom na stworzenie scen bardzo dramatycznych w swej wymowie. Marcin, biskup Tours, zmarł natomiast śmiercią naturalną, w łóżku, otoczony gronem życzliwych przyjaciół. Nikt nie miał wątpliwości, że święty biskup natychmiast po śmierci trafi do nieba.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.