Alarm! Statystycznie zbyt mało czytamy! W moim mieście jest jedna księgarnia (firma) z prawdziwego zdarzenia, kilka punktów handlowych, głównie po marketach (nowości wydawnicze między skarpetkami a promocją czekoladek) oraz czasem jakieś sezonowe stoisko z podręcznikami.
Są wprawdzie biblioteki, ale one mają swoje kłopoty, np. problem z dostępnością tytułów. Biorąc pod uwagę różne elementy tej czytelniczej układanki – począwszy od cen książek, przez system edukacji szkolnej, po ich obecne, kulturowe znaczenie – sądzę, że jesteśmy wpychani głównie przez decydentów w jakąś cywilizacyjną przepaść.
Wielu z nich ma – jak się zdaje – ten sam kłopot, co bohaterka anegdoty, opowiadającej o starym, oksfordzkim profesorze Garrod (przytoczonej w biografii J.R.R. Tolkiena przez Michaela Corena), w kontekście pierwszej wojny światowej.
Otóż „(…) pewna dama natknęła się na niego, gdy czytał książkę w oksfordzkiej księgarni. Oburzona zapytała, dlaczego wraz z innymi nie jest na froncie we Francji, broniąc cywilizacji. »Szanowna pani – odparł profesor, ledwie unosząc głowę znad książki – to ja jestem cywilizacją«”.
Czytajmy – ojczyzna w potrzebie! Czytajmy dla siebie…
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.