„Trzy żywoty świętych” to zbiór opowiadań, napisanych przez Eduarda Mendozę w sporych odstępach czasu, co podkreśla we wstępie swojej książki. Każde z nich jest dowodem na to, że ów hiszpański pisarz jest wirtuozem słowa, dzięki czemu jego literaturę czyta się doskonale.
Wprowadza ona czytelnika w stały, określony rytm, zaskakując raz po raz wysmakowanymi grami słownymi. Zresztą Mendoza w opowiadaniu Pomyłka dokonuje autoprezentacji własnej techniki pisarskiej, wkładając w usta bohatera, następujące słowa, dotyczące tego czym jest dla niego literatura: Formą i niczym więcej. Wewnętrzna muzyka słów wchodzących w związki między sobą, rytm całości.
W takim razie do opowiedzenia jakich historii tym razem przydała się artyście mistrzowska umiejętność posługiwania się słowem pisanym?Bo właśnie kolejną rzeczą, która zauroczyła mnie w jego pisarstwie, jest niezwykła gracja w opowiadaniu historii. Swoją opowieść prowadzi w sposób, który nie pozwala oderwać się od książki. Kolejne epizody z życia bohaterów coraz bardziej intrygują, a kiedy dobiegają końca, żal się z nimi rozstawać. Historii Menzdozy chce się słuchać w ilościach nielimitowanych.
Tak więc pierwsze z opowiadań zatytułowane Wieloryb to historia zagranicznego biskupa, który przybywa do Barcelony z okazji Kongresu Eucharystycznego. Niestety polityczna rewolta w jego kraju uniemożliwiła mu powrót do ojczyzny na długie lata. Czasu tego nie wykorzystuje bynajmniej na pełnieniu kapłańskich powinności. Finał Dubslava opowiada o człowieku, który nie odczuwał w swoim życiu żadnych emocji, ani też niczego nie osiągnął. Tekst ostatni to wspomniana już przeze mnie historia pt.: Pomyłka. Poznajemy w niej drobnego przestępcę, który podczas pobytu w więzieniu, uczęszcza na fakultet z literatury, dzięki czemu staje się sławnym i docenianym pisarzem.
Każdy z bohaterów żyje w innym świecie, spełnia inne role społeczne. Ale bez wątpienia jest coś, co łączy ich losy. Wszyscy oni poszukują drogi do własnego odkupienia. To, czy im się to udaje, jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze jest to, że nie poddają się oni do samego końca. Są to także ludzie samotni, w pewnym stopniu wyalienowani ze społeczeństwa. Pojawiają się przecież m.in. postacie biskupa-alkoholika i przestępcy, którzy nie są dla nikogo ani autorytetami, ani odpowiednimi kompanami życiowymi.
Proza Mezndozy jest niezwykle intertekstualna. Widać to najwyraźniej w ostatnim z opowiadań. Odwołuje się on w nim do znanych klasyków światowej literatury. Idzie także o krok dalej. Wykorzystuje swoich bohaterów – więźnia Antolina Cabralesa i nauczycielkę literatury panią Fornillos – do toczenia sporów na temat autorów, którzy wpisują się w dzisiejszy kanon. Automatycznie skłania to czytelnika do zajęcia stanowiska, a jeśli nie posiada on jeszcze własnego zdania, to z pewnością mobilizuje do zapoznania się z lekturami dyskretnie polecanymi przez Mendozę.
Wszystkie te argumenty z pewnością przemawiają za tym, aby niezwłocznie sięgnąć po książkę Trzy żywoty świętych. Miłej lektury!
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.