Jacek Zieliński, jeden z ojców-założycieli legendarnego zespołu "Skaldowie", urodził się w Krakowie i tu także zmarł w wieku 77 lat. Pogrzeb muzyka odbył się 20 maja w nowej Alei Zasłużonych Cmentarza Rakowickiego.
Msza św. pogrzebowa została odprawiona w bazylice paulinów Na Skałce. Celebrze przewodniczył przybyły z Łodzi kardynał Grzegorz Ryś, a uczestniczyły w niej tłumy ludzi. Ponieważ dla wszystkich chętnych nie starczyło miejsca, przebieg Mszy był transmitowany na wielkim ekranie dla siedzących na krzesłach rozstawionych na trawniku. Wolnych miejsc nie było.
Andrzej Zieliński z towarzyszeniem zespołu pożegnał brata piosenką "Jutro cię odnajdę”, do której tekst napisał Leszek Aleksander Moczulski, zaczynającą się od słów "Minął dzień i trzeba stąd odejść już...".
W Mszy uczestniczył prezydent Andrzej Duda wraz z małżonką. W krótkim wystąpieniu opowiedział o przyjaźni łączącej obie rodziny, których dzieci chodziły do jednej szkoły i razem dorastały. Prezydent odznaczył Jacka Zielińskiego pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, który wręczył synowi odznaczonego, Bogumiłowi Zielińskiemu, także muzykowi i członkowi "Skaldów". W przejmująco osobistym wystąpieniu Bogumił Zieliński zwrócił się do wszystkich: "Dziękujemy również tym, którzy wspierali go modlitwą Był człowiekiem bardzo skromnym, ufnym i otwartym. Czasem był dużym dzieckiem, może dlatego był cały czas radosny. Mam nadzieję, że tą radością zaraził też was. Dwie rzeczy, które powodowały, że był uśmiechnięty, to słońce i wnuki".
Na Rakowicach żegnało zmarłego artystę ponad półtora tysiąca osób, grała kapela góralska, "Skalda" wspominali koledzy rockmani, posiwiali i nieco przygięci upływem czasu, między innymi muzycy "Budki Suflera", a także fani i fanki, nierzadko w okolicznościowych koszulkach. Jedna z fanek na pytanie reportera o pamięć odpowiedziała: "Póki żyjemy my i nasze dzieci, ta muzyka na pewno nie zaginie!".
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.