W siedzibie głównej Biblioteki Kraków przy ulicy Powroźniczej otwarto Gabinet Sławomira Mrożka. Zgromadzono w nim pamiątki po znanym pisarzu i dramaturgu.
Mrożek jest jedynym (oprócz Witolda Gombrowicza) znanym i docenianym na świecie autorem dramatów w języku polskim. W Krakowie mieszkał przez długi czas w słynnym Domu Literatów przy ulicy Krupniczej i miał tam sąsiadów i przyjaciół. Zwłaszcza dwaj spośród nich: Jan Polewka i Adam Macedoński wraz z innymi osobami doprowadzili do tego, że Gabinet Mrożka powstał. Nic by z tego oczywiście nie wyszło, gdyby nie wdowa po artyście, Susana Osorio-Mrożek, która do biurka i garści innych pamiątek, które stały się zaczynem ekspozycji, dołożyła te najbardziej osobiste, jak maszyna do pisania czy notatnik, w którym pod datą 10 sierpnia 2010 roku figuruje lakoniczny wpis "Ostatnia wyprawa do Polski".
Jak powiedziała 28 czerwca S. Osorio-Mrożek, umieszczenie pamiątek po zmarłym mężu w Bibliotece Kraków jest dla niej ważnym, dającym poczucie bezpieczeństwa wydarzeniem. - Wiem, że przedmioty osobiste Sławomira w momencie, kiedy mnie zabraknie, nie trafią do śmietnika, a będą miały swoje godne miejsce - powiedziała dziennikarzom.
Gabinet Sławomira Mrożka sąsiaduje z urządzonym wcześniej w Bibliotece Kraków gabinetem Jerzego Pomianowskiego. Panowie za życia byli przyjaciółmi, a teraz zbiory pamiątek po nich ponownie sąsiadują ze sobą. Być może to nie koniec, bo Biblioteka Kraków ma zamiar urządzenia następnych gabinetów pamiątek po znamienitych autorach. Jak słyszymy, w planach są Stanisław Lem i Wisława Szymborska.
Czyli Chopinów ci u nas dostatek. Niektórzy przebąkują już nawet coś o istnej chopinozie.
To kolejny cenny artefakt, który zniknął w Egipcie w ostatnim czasie.
W rozmowie sprzed lat prof. Mieczysław Tomaszewski kreśli duchową sylwetkę Chopina.
A w roli głównej kolejny komediant próbujący w końcu zagrać coś na serio?
Cyfryzacja może się stać fałszywym bogiem, który dyktuje ludziom, co powinni myśleć i robić.