Czy bez powieści Jacka Kerouaca nie byłoby tekstów Boba Dylana i legendy Jima Morrisona?
Na łamach dzisiejszego „Dziennika Gazety Prawnej” Malwina Wapińska pisze o wydanej właśnie przez W.A.B. powieści „Big Sur”.
Książka Jacka Kerouaca – który zasłynął przede wszystkim kultową powieścią „W drodze” – to w dużym stopniu autobiograficzna opowieść o samotnym pisarzu, przechodzącym załamanie nerwowe. Czy jej bohater odnajdzie spokój i ukojenie podczas wyprawy nad Pacyfik, do tytułowego, kalifornijskiego regionu Big Sur?
Jak pisze Wapińska w artykule „Przystań buntownika”, to właśnie m.in. bez Kerouaca „nie byłoby tekstów Boba Dylana, a nawet legendy Jima Morrisona. Gdy w latach 50. po Paryżu w czarnych swetrach snuli się egzystencjaliści, po drugiej stronie Atlantyku do głosu doszła generacja” bitników, którzy co prawda prowadzili szokujący tryb życia, ale i często byli twórcami wielkich dzieł, które przeszły do historii literatury.
„Big Sur” przez wielu uważana jest za najwybitniejsze dzieło Kerouaca, będące w pewnym sensie ironicznym komentarzem na temat mitu kalifornijskiej bohemy.
Więcej na temat wpływu Jacka Kerouaca na amerykańską kulturę oraz o tym, kto stwierdził, że jego twórczość „to nie pisanie, to zwykłe walenie w maszynę do pisania” w dzisiejszym „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.