Czy może być lepszy tytuł dla westernu? Zwłaszcza takiego, w którym gra i który reżyseruje Clint Eastwood.
Dziś Eastwood to już ikona kina, a i „Wyjęty spod prawa Josey Wales” uchodzi niemalże za klasykę gatunku. Ale wtedy, w latach ’70, gdy film wchodził na ekrany, wcale nie było to takie pewne, że Eastwoodowi się uda.
Westerny trochę się ludziom przejadły. Nawet antywesterny nie szokowały już tak bardzo jak kiedyś, a już za chwilę, czego nikt jeszcze nie przeczuwał, miała nastąpić największa w dziejach gatunku katastrofa, czyli niesławne „Wrota niebios” z 1980 roku, które sprawiły, że przez dekadę niemal nikt w Hollywood nie chciał słyszeć o ich kręceniu.
Zbawieniem okazały się być dopiero costnerowy „Tańczący z wilkami” z roku 1990 oraz nakręcony rok później, właśnie przez Eastwooda, „Bez przebaczenia”. Film uchodzący za arcydzieło, choć przecież gdy zestawić go z nakręconym w 1976 roku „Wyjętym spod prawa…”, jakiejś ogromnej różnicy „poziomów artystycznych” miedzy tymi filmami nie widać.
I tu i tu mamy solidnie opowiedzianą historię z Dzikiego Zachodu (opowieść o szukaniu sprawiedliwości). No i fachową robotę reżysersko-montażową, z której Eastwood słynie do dziś. To jego legenderna niemarnowanie czasu na duble, bo przecież wszystko i tak potem jakoś poskleja się w montażu.
Tu widzimy początki tej jego świetnie sprawdzającej się metody, która zadziałała już wtedy. Wszak był to jeden z nielicznych westernów, które w latach ’70 odniosły komercyjny sukces.
Na artystyczne docenienie trzeba było jednak jeszcze trochę poczekać, bo „Wyjęty…” otrzymał tylko jedną oscarową nominację. Dla Jerry’ego Fieldinga w kategorii najlepsza muzyka oryginalna. „Bez przebaczenia” będzie miało już tych nominacji 9. Z czego 4 zamienione zostaną na statuetki: dla najlepszego filmu, reżysera, montażu i aktora drugoplanowego.
Ale to już zupełnie inna historia. Choć gdy się tak uważniej przypatrzeć tym dwóm filmom…
*
On-line film dostępny jest w Amazon Prime Videos, iTunes i Rakuten.
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Ten obraz jest opowieścią o okolicznościach śmierci św. Agnieszki, Rzymianki, zamęczonej w 304 roku.
Przyznano 29 wyróżnień i 28 nagród w poszczególnych kategoriach.
Przedstawienia odbywały się kilka razy w tygodniu, w późnych godzinach wieczornych.
Czeka nas powrót do tradycyjnych podręczników i bibliotek w miejsce "narzędzi cyfrowych"?
Thriller o niemieckim teologu i antynazistowskim dysydencie wywołał kontrowersje.
W tej świątyni otwierają się na Boga serca nawet najbardziej zamknięte.