A więc Robert Zemeckis w wyjątkowej formie. W momencie, gdy nowe technologie zaczynały rewolucjonizować Hollywood, a on, jak nikt inny, potrafił wykorzystywać je do opowiadania swoich niebanalnych historii.
Tak było wcześniej w kapitalnej, przygodowo- fantastyczno-naukowej trylogii „Powrót do przyszłości”, czy w łączącym animację z aktorską fabułą „Kto wrobił Królika Rogera” (lata 1985-1990). Tak było i później, w kultowym „Forreście Gumpie” (1994), który uznać można za jeden wielki filmowy deep fake, choć nikt przecież wtedy jeszcze nie znał tego pojęcia.
Nakręcone w1992 „Ze śmiercią jej do twarzy” także idealnie wpasowuje się w te tytuły, bo przecież i tutaj dzieją się na ekranie rzeczy niesłychane, dotąd jeszcze nigdy nie widziane, które sprawiły, że najsłynniejszy polski krytyk, Zygmunt Kałużyński, bawił się na tym filmie jak prosię. Kto nie wierzy, niech zajrzy do „Leksykonu filmowego na XXI wiek” (tom poświęcony komediom, przygodom i animacjom).
Cóż, trudno się dziwić Kałużyńskiemu, bo opowieść ta (wg. scenariusza Davida Koeppa i Martina Donovana), zachwyca także i dziś, choć punkt wyjścia jest tu stary jak świat: pragnienie bycia wiecznie młodym oraz lęk przed starzeniem się i śmiercią.
U Zemeckisa doświadcza ich pewna hollywoodzka gwiazda, grana przez Meryl Streep. Robi więc wszystko, by na scenie, czy przed kamerą, wyglądać zawsze młodo, co oczywiście udać się nie może. Nigdy się nie udaje, a efekty tego widzimy nieomal codziennie, także u nas, gdy mocno leciwe już „gwiazdy” pojawiają się w telewizjach śniadaniowych, czy na wszystkich tych „sylwestrach marzeń”.
Jest więc ten film satyrą nie tylko na Hollywood, ale na cały świat show biznesu. A że reżyser dysponował niespotykanymi dotąd środkami filmowymi (specjalnymi efektami komputerowymi), więc i całe to szaleństwo odmładzania się na siłę mógł pokazać w sposób tak przerysowany, że pod koniec filmu nikogo z widzów już nie dziwi, że nie tylko Elvis żyje, ale i Marilyn Monroe, i James Dean, i Greta Garbo…
A takich niespodzianek jest w tym filmie dużo, dużo więcej. Już przecież sam początek zaskakuje „obsadą”. Niby wiedzieliśmy z reklam i plakatów, że występują w nim gwiazdy (obok wspomnianej już Streep także Goldie Hawn, Bruce Willis, czy Isabella Rossellini), ale że wystąpią w takich rolach? Kompletnie nie pasujących do ich dotychczasowego wizerunku. Tego się chyba nikt nie spodziewał. Tym bardziej więc chce się ten film obejrzeć. Sprawdzić, jak sobie poradzą. A już niebawem będzie ku temu okazja, bo w niedzielę 27 kwietnia o godz. 6:00 film wyemituje stacja Cinemax. Powtórka na tym samym kanale, tego samego dnia, o 18:15.
On-line „Ze śmiercią jej do twarzy” można oglądać m.in. w iTunes, Amazon Prime Video, czy Play Now.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów
Ten film to dobra rozrywka, ale rzeczywistość wygląda inaczej - podkreślił.
Warto zajrzeć do biblioteki lub księgarni. Będzie się działo.
Jej głównym zadaniem jest podniesienie poczucia wartości twórcy.
Kiedyś taniec przenikał do tego stopnia życie ludzi, że był nawet wyrazem modlitwy. #Rok_Tischnera