O tym nikt nie opowiedział. Są to domysły, pytania, na które nie ma odpowiedzi, parę zdjęć z „terenu” i przekonanie, że „łysa góra” przy parafialnym kościele musi kryć jakąś tajemnicę.
Andrzej Sierpski, krewny wojewody rawskiego i starosty płockiego, w 1503 r. stoczył tam bitwę z oddziałami krzyżackimi dopuszczającymi się najazdów na te ziemie. Jest bardzo prawdopodobne, że wyprawy zbrojne były też udziałem Szwedów podczas potopu. I tym razem ziemne umocnienia stawały się ochroną przed wrogiem, zyskując tym samym nazwę od historycznych wydarzeń. Jeszcze jedna rzecz nie daje historykom spokoju.
W jednym z opracowań znaleźć można ciekawą hipotezę. Otóż pobliski Bielsk, znany m.in. z „Falsyfikatu mogileńskiego”, jest przedstawiony jako gród z kościołem, karczmą, targiem i komorą celną. Analiza źródła wskazuje, że musiała to być bardzo znacząca miejscowość, jednak sama historia obecnego Bielska wydaje się milczeć na ten temat. Wczesnośredniowiecznych śladów osadnictwa w tym miejscu nie znaleziono. Śmiałe hipotezy są nieraz inspiracją, a nieraz brakiem rozeznania tematu. Ale może Szwedzka Góra to wspomniany w starych dokumentach Bielsk, który z czasem zmienił lokalizację. Niejedno sympozjum historyczne można z tego wykroić.
Góra, co skrywa kości
Niedaleko grodziska znajdziemy podobne, choć mniejsze wzniesienie. Sprawcą jego powstania jest też człowiek, ale nie ten średniowieczny, a całkiem współczesny.
Przed laty miejsce, zwane przez proboszczewiczan kirkutem, nie wyróżniało się niczym oprócz wzniesienia terenu. Eksploatacja cennego żwiru na budowę doprowadziła jednak do tego, że otoczenie małej niegdyś górki zostało wybrane i ta nabrała kształtu spiczastej czapy. Porównać to miejsce można do legendarnej Łysej Góry z dodatkiem kępy krzaków i zmurszałego krzyża.
Używana powszechnie nazwa „kirkut” wprowadza tylko w błąd, bo nie jest to cmentarz żydowski, lecz nekropolia protestanckich osadników z tych terenów. Pozostało tu po nich jedynie miejsce spoczynku, ale nie jest ono zbyt spokojne. Pobliska żwirownia tak podkopała ten teren, że do dziś ze stromego urwiska staczają się płyty nagrobne, betonowe krzyże i kości. Mieszkańcy skarżyli się, że nieraz można się tu natknąć na ludzkie czaszki. Niestety. Historii starego cmentarza i życiorysów ludzi tam spoczywających nikt nie potrafi już dziś opowiedzieć.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.