Ewangelia w sadzawce

Na podwórku wiejskiego domu stoi cała historia zbawienia. Uśmiechnięta gospodyni chętnie oprowadza po galerii. Wstęp bezpłatny, ale można zostawić ofiarę „na lakier”.

Artystka z Gąsiorowa rzeźbi przede wszystkim w zimie. Małe naprawy można robić na bieżą­co, ale stworzenie nowej figury wymaga czasu. - Ksiądz rzeźbił codziennie. Zjadł, odprawił Mszę św i zabierał się do pracy. Ja mam inne obowiązki i nie mam takie­go talentu jak ks. Suwała. Nieraz jest tak, że mi nie idzie, nie potrafię czegoś wyrzeźbić, nic nie wychodzi. Wtedy mówię „proboszcz pomóż”, zostawiam figurę, wracam za jakiś czas i wszystko idzie jak trzeba -mówi pani Trzcińska.

Rzeźby na eksport

Gąsiorowo często odwiedzają szkoły, zorganizowane grupy lub przypadkowi turyści. Kilka razy plener zorganizowali tu sobie malarze. Przyjeżdżają wyciecz­ki ze szkół z Barczewa, Olsztyna czy Biskupca, a pani Gienia piecze im ciasto, oprowadza po ogrodzie z rzeźbami, a na koniec zaprasza na wspólne ognisko. Wcześniej figury jeździły po okolicy na wy­stawy w domach kultury jednak często wracały uszkodzone, bez ręki czy nogi więc pani Gienia przestała wypożyczać rzeźby.

- Raz ks. Suwała wypożyczył rzeź­by na wystawę księdzu z Gdańska. Aż się z nim pokłóciłam, że na całe lato podwórko ogołocił. Krótko po tym ks. Suwała zmarł i tamten ksiądz myślał, że figury już u niego zostaną. Na szczęście ks. Jan spisał z nim umowę, dzięki której rzeźby wróciły do Gąsiorowa – opowiada pani Genowefa.

Nie wszystkie figury zostają na podwórku. Wiele odjeżdża razem z odwiedzającymi, część pojechała za granicę, dwie rzeźby ks. Suwała stworzył specjalnie dla ambasady niemieckiej. Jego wprawne ręce pomagały też ra­tować kościelne zabytki. – Kiedy malowaliśmy kościół w Giławach, okazało się, że św. Jano­wi brakuje palca. Nikt nie potrafił go dorobić, żaden stolarz, dopiero ks. Jan się za to wziął. A jak już proboszcz zaczął rzeźbić na po­ważnie, to w kościele w Szczytnie dorobił ponad 100 elementów – rozmaite listeczki, paluszki, włosy, takie drobiazgi. Robiliśmy to wszystko tam na miej­scu. Patrzyliśmy, co ja­kiejś figurze brakuje, ksiądz rzeźbił, ja szlifo­wałam papierem, a oni doklejali i malowali. Teraz nikt już tego nie pozna – opowiada pani Gienia.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Więcej nowości