Fryderyk Chopin nie daje o sobie zapomnieć. Tylko w tym roku pojawił się jako bohater filmowy, a jego muzyka wybrzmiała podczas Konkursu Chopinowskiego. Dodatkowo teraz dostajemy opis jego wyjazdów do Brytanii.
Te podróże Chopina to mało znany fakt w powszechnej świadomości (kompozytor bardziej kojarzy nam się z Żelazową Wolą i Paryżem niż z Anglią i Szkocją). Peter Willis sięga po wiele materiałów źródłowych, w tym wspomnienia osób, które zetknęły się z Chopinem w tamtym czasie, a także recenzje koncertów oraz jego listy do przyjaciół i rodziny. Liczne ilustracje dopełniają opisy miejsc, do których Chopin zawitał, oraz ludzi, których spotykał.
Chopin po raz pierwszy przybył do Anglii w 1837 r. Zatrzymał się wtedy w Londynie, a jego pobyt trwał tylko jedenaście dni. Pojechał tam ze swoim przyjacielem, pianistą, wydawcą i wytwórcą fortepianów, Camille'em Pleyelem. Druga podróż miała miejsce w 1848 r. z inicjatywy Jane Stirling. Znali się z Paryża, gdzie udzielał jej lekcji. Tym razem spędził więcej czasu w Brytanii, bowiem siedem miesięcy. Odwiedził Londyn, Edynburg, Manchester, Glasgow oraz wiejskie posiadłości arystokracji w Szkocji. Dzięki książce podróżujemy po Szkocji wraz z Chopinem po jej pięknych zamkach. Nie wszystkie te budowle dotrwały do naszych czasów. Tak jak i nie zachowała się, ulotna przecież, sama gra Chopina na fortepianie. Z licznych relacji jej świadków możemy wyczytać, jak niezwykłe robiła wrażenie na audytorium.
Na przykład Anne Isabella Thackeray w swojej książce opisuje wizytę u Chopina, gdzie udała się, towarzysząc Jane Stirling. Przytacza jej słowa:
Nie zapomnij nigdy, że słyszałaś Chopina grającego – rzekła wzruszona – gdyż wkrótce nikt już nie usłyszy, jak gra.
Gry Chopina nie zdołamy odtworzyć. Pozostały jednak opisy emocji, jakie towarzyszyły słuchaczom. Wallis obficie je cytuje, co stanowi niewątpliwe bogactwo jego książki. Tym bardziej, że podczas pobytu w Brytanii Chopin niemal zaprzestał tworzenia, więc nie komponowanie stanowiło istotę jego pobytu w tym kraju.
Chopina męczyła wtedy wyniszczająca choroba. Był bardzo słaby, tak że czasem musiano go wnosić na piętro, ponieważ nie miał sił iść po schodach. Cały czas jednak walczył o swoje zdrowie, w czym także, co ciekawe, zawierało się szukanie pomocy u homeopatów. Wilhelm Kuhe, pianista i kompozytor, w swojej książce wspomina recital Chopina. Pisze o nim, że:
Był on osłabiony do tego stopnia, że wyglądał niemal przezroczyście.
I dalej przywołuje moment jego gry:
Dopiero jednak, kiedy jego giętkie palce zaczęły przebiegać po klawiaturze, stało się jasne, że czekało nas objawienie wyszukanej i poetyckiej gry. Mogę tylko w przybliżeniu opisać jego cudowne dotknięcie, doskonałe wykończenie wykonania. Niech mi będzie wolno powiedzieć, że to wykonanie było dla mnie najdoskonalszym przykładem poezji dźwięku, która kiedykolwiek dotarła do moich uszu.
Dla samych zebranych przez Willisa śladów, jakie na Brytyjczykach pozostawiła osobowość Chopina i jego gra, warto sięgnąć po tę książkę. Ponadto tak dogłębne opracowanie fragmentu z życiorysu kompozytora z niejako zewnętrznej, bo nie polskiej perspektywy, pozwala inaczej spojrzeć na pomnikowego Chopina. Warto również dodać, że nadzwyczaj estetyczne wydanie tej pozycji z bogactwem zdjęć i reprodukcji dopełnia wirtuozerii tej książki.
*
Peter Willis "Chopin w Brytanii". Wydawca: PWM - Polskie Wydawnictwo Muzyczne.
Przewodnikiem w tej podróży został amerykański aktor Chris Pratt.
Najnowszy film Michała Kondrata od dziś do obejrzenia na platformach VOD.
Obraz Hansa Memlinga jest poddawany pracom badawczym i dokumentacyjnym.