Reżyser i parlamentarzysta Kazimierz Kutz oraz rzeźbiarz prof. Jan Herma zostali wyróżnieni Śląskimi Szmaragdami - nagrodami śląskiego Kościoła luterańskiego. Nagrody po raz ósmy wręczono w poniedziałek - w dniu Święta Reformacji - w Katowicach.
Śląskie Szmaragdy są przyznawane ludziom wznoszącym się ponad podziały religijne, narodowościowe i kulturowe. Kutza wyróżniono za jego głęboką troskę o godność Ślązaków, "budowanie mostów ponad podziałami" oraz "dostarczanie przeżyć duchowych i artystycznych", prof. Hermę - m.in. za liczne i piękne dzieła sakralne.
W poniedziałek przypada Święto Reformacji - jedyne oryginalne święto ewangelickie. Nawiązuje bezpośrednio do wywieszenia w 1517 r. przez Marcina Lutra 95 tez na drzwiach kościoła w Wittenberdze. Wydarzenie to dało początek dyskusji nad odnową Kościoła i zainicjowało rozłam w Kościele zachodnim.
Zwierzchnik diecezji katowickiej Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, bp Tadeusz Szurman, podkreśla ekumeniczny wymiar poniedziałkowego święta. Również nagroda Śląskiego Szmaragdu - jak wskazują jej pomysłodawcy - ma łączyć ludzi różnych wyznań. Co roku wyróżnienie to otrzymują dwie osoby - jedna wyznania protestanckiego i jedna spoza tego Kościoła.
82-letni senator Kazimierz Kutz otrzymał luterańską nagrodę za "całokształt dokonań artystycznych i politycznych na rzecz budowania mostów ponad podziałami religijnymi, narodowościowymi, kulturowymi oraz za dostarczanie przeżyć duchowych i artystycznych, kształtujących godność ludzką, patriotyzm, szacunek dla różnorodności, normalność w stosunkach międzyludzkich" - napisano w laudacji na cześć nagrodzonego.
Kutz ma w dorobku ponad 20 filmów fabularnych, w tym sześć autorskich o Górnym Śląsku, z których najbardziej znane to "Sól ziemi czarnej", "Perła w koronie", "Paciorki jednego różańca" oraz "Śmierć jak kromka chleba". Zrealizował też ponad 20 spektakli teatru żywego planu. Od 1997 r. jest parlamentarzystą - senatorem, a w minionej kadencji posłem. Pisze felietony, napisał też powieść "Piąta strona świata". "Charakteryzuje go niezależność sądów, głębokie przywiązanie do Śląska, troska o los i wyższą świadomość obywatelską Ślązaków" - czytamy w laudacji.
76-letni prof. Jan Herma od 1973 r. związany jest z Instytutem Kształcenia Plastycznego Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie. Specjalizuje się w rzeźbie, fotografice i sztuce sakralnej. Rzeźbi w drewnie, kamieniu, brązie i tworzywach sztucznych. Jest twórcą wielu pomników, stworzył kilkadziesiąt tablic portretowych wybitnych Polaków. Jego rzeźby, płaskorzeźby i reliefy zdobią wnętrza wielu kościołów ewangelickich w diecezjach cieszyńskiej i katowickiej.
Kapituła nagrody wyróżniła profesora - jak napisano w laudacji - "za twórcze dokonania, które znacząco wpisują się w kulturowe przesłanie daleko wybiegające poza region Śląska". Nagradzając znanego rzeźbiarza Kościół luterański chciał też wyrazić uznanie dla tworzonej przez niego sztuki sakralnej, "wzbogacającej przesłania religijne Kościoła ewangelickiego".
Nazwa śląskiej nagrody nawiązuje do wypowiedzi XVI-wiecznego poety śląskiego, porównującego Śląsk do szmaragdu, którego piękno i wartość zwiększa się wraz ze wzrostem różnorodnych cząstek w szlachetnym kamieniu. Pomysłodawcy nagrody widzą w tym metaforę odkrywania tajemnicy pełnej kontrastów śląskiej ziemi. Nagroda przyznawana jest wybitnym przedstawicielom Śląska za szczególne osiągnięcia w dziedzinie ekumenizmu, tolerancji, pojednania między narodami i integracji europejskiej.
Od 2004 r. "Śląskim Szmaragdem" zostali uhonorowani m.in. przewodniczący Parlamentu Europejskiego prof. Jerzy Buzek, arcybiskupi Damian Zimoń i Alfons Nossol, pisarz Jerzy Pilch, publicysta Krzysztof Karwat, profesorowie: Ewa Chojecka, Grażyna Szewczyk, Julian Gembalski, Jan Harasimowicz, Jan Malicki i Dorota Simonides, kompozytor Ryszard Gabryś, sportowiec Adam Małysz i polityk Marcin Tyrna.
Kościół Ewangelicko-Augsburski w Polsce skupia ok. 70 tys. wiernych. Połowa z nich zamieszkuje Śląsk Cieszyński, gdzie pierwsze trendy reformacyjne dotarły wkrótce po wystąpieniu Marcina Lutra w 1517 r. Już w 1547 roku książę cieszyński Wacław III Adam po raz pierwszy zezwolił na objęcie przez ewangelickiego kapłana wolnej parafii - w Puńcowie.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.