publikacja 16.03.2014 21:46
Tłumnie na otwarciu wystawy w Muzeum Diecezjalnym.
Chętni do przeżycia w niedzielę 16 marca wernisażu wystawy „Śląscy Teksańczycy wczoraj i dziś” nie pomieścili się w największej Sali Eucharystycznej Muzeum Diecezjalnego w Opolu. – Drugi raz w tak znakomitym gronie chyba się spotkamy dopiero, o ile tam dojdziemy, w niebie – mówił Gerard Kurzaj, prezes Towarzystwa Przyjaciół Sławięcic, które wspólnie z Muzeum Diecezjalnym oraz Fundacją im. Leopolda Moczygemby z USA przygotowało wystawę.
Wśród gości byli m.in: abp Wiktor Skworc, metropolita górnośląski, bp Jan Wieczorek (emerytowany biskup gliwicki), opolski biskup pomocniczy Rudolf Pierskała, wicemarszałek Senatu RP Maria Pańczyk-Pozdziej, wicemarszałek województwa Roman Kolek, wicewojewoda Antoni Jastrzembski, prezydent Opola Ryszard Zembaczyński, starosta kędzierzyńsko-kozielski Małgorzata Tudaj, prof. Dorota Simonides, prof. Józef Musielok (były rektor UO). Wśród duchowieństwa zauważyłem m.in. ks. Jana Piechoczka poprzedniego proboszcza w Sławięcicach, jego następcę ks. Mariana Bednarka oraz emerytowanego proboszcza z Płużnicy (skąd 160 lat temu wyruszyli za ocean pierwsi osadnicy ze Śląska) ks. Stanisława Bobera, ks. Teofila Cyrysa, ks. prałata Henryka Wollnego (proboszcza w Brożcu), ks. Ryszarda Kindera (proboszcza w Głogówku) i ks. Joachima Kobienię (sekretarza biskupa opolskiego).
Abp Skworc zadeklarował chęć przyjęcia wystawy w Katowicach, a snując refleksję nad fenomenem zachowania języka i kultury przez „Śląskich Teksańczyków” podkreślił konieczność towarzyszenia emigrantom przez Kościół. – Jeśli ludzie migrują to księża też powinni z nimi być. Bo wtedy budujemy wspólnotę nie tylko społeczną, ale także religijną, która się potrafi ostać i która potrafi przekazać tradycje i przywiązanie do wartości. Tu mamy pewne zaniechania. Czy w wystarczający sposób z tysiącami migrujących dzisiaj wyjeżdżają księża? W Norwegii jest 150 tysięcy ludzi z Polski, a księży z Polski można na palcach policzyć. Musimy to nadrobić – mówił arcybiskup.
Bp Jan Wieczorek wspominał swoje dwa pobyty w Teksasie i spotkanie tam z Johnem Wieczorkiem. Ich rodzice i babcia w dodatku nosili takie same imiona. – Z mojej parafii Bodzanowice w połowie XIX wieku wyjechały 32 rodziny, a wśród nich Wieczorkowie. Czułem się tak jak w domu. Na cmentarzu widziałem wiele grobów Wieczorków – mówił emerytowany biskup gliwicki.
Fenomen zachowania języka w czwartym, a nawet w piątym pokoleniu żyjących w USA opisywała senator Pańczyk-Pozdziej, wielce zasłużona w sprawie budowania pomostu między potomkami emigrantów ze Śląska a ojczyzną ich przodków.
Gerard Kurzaj
Andrzej Kerner /GN
Do zgromadzonych „przemówił” z nagrania wideo też jego brat ks. prałat Franciszek Kurzaj, duszpasterz „ śląskich Teksańczyków”, który przed 20 laty rozpoczął ich pielgrzymki do kraju ojców oraz Loretta Niestroy, jedna z głównych animatorek tego ruchu do korzeni przez Ocean Atlantycki. Wernisaż uświetnili solistka zespołu „Śląsk” Izabela Migocz-Kupka oraz zespół śląskiej pieśni tradycyjnej „Silesia” pod dyr. Krystiana Czecha.
Wystawa składa się z 21 plansz tematycznych ze znakomitymi zdjęciami, które obrazują historię emigracji i współczesnych kontaktów potomków emigrantów z dzisiejszą Polską, a szczególnie ze Śląskiem. Są także dwie kolumny audiowizualne, z ekranami dotykowymi, które prezentują wywiady i nagrania. W gablotach można podziwiać oryginalne pamiątki i przedmioty należące do „Śląskich Teksańczyków”. Wystawę można oglądać do 11 maja.