publikacja 01.02.2011 02:55
Jest piękna. Mimo że liczy sobie ponad pół tysiąclecia i niespełna pół metra wysokości. Mowa o Madonnie z Klonówka, niezgrabnie nazwanej przez fachowców „szafkową”.
Madonnę ze zbiorów Muzeum w Pelplinie można oglądać w Warszawie do końca lutego Tomasz Gołąb/GN
45-centymetrowy unikat
Takie przedstawienie miało być odbiciem mistycznych nurtów biorących początek od nauk Bernarda z Clairvaux, znajdujących apogeum w XIV i XV wieku. Pojawiało się w wizjach bł. Doroty z Mątowów Wielkich, żyjącej w latach 1357–1394. O przechowanie tych wizji dla potomnych zadbał jej spowiednik Jan z Kwidzyna.
Jakie funkcje spełniały tzw. Madonny szafkowe? Podejrzewa się, że mogły służyć jako ołtarze polowe, niektóre także jako relikwiarze. Zwłaszcza że zachowane na terenie Polski rzeźby powstawały w kręgu fundacji zakonu krzyżackiego w jego państwie w Prusach.
Postać rycerza krzyżackiego widoczna jest na pierwszym planie, na połach płaszcza, które tworzą otwarte drzwiczki. Maryja jako Matka Miłosierdzia (Mater Misericordiae) rozpościera ochronny płaszcz nad wiernymi uciekającymi się pod jej opiekę. Są wśród nich także świeccy, m.in. monarcha i trzy królowe oraz duchowni: biskup i kardynał. W ich obliczach rozpoznano króla Czech Wacława IV w towarzystwie wielkiego mistrza lub innego wysokiego rangą dostojnika krzyżackiego, oraz matkę, żonę i siostrę czeskiego monarchy.
Przetrwała sobór
Kompozycja ta nie zachowała się w całości, bo podobnie jak u większości Madonn szafkowych zaginął krucyfiks, który Bóg Ojciec trzymał przed sobą. Scena obrazująca ofiarę Ojca złożoną z Syna w kontekście osoby Matki Boskiej staje się symbolem przyjęcia przez Boga ciała z Maryi. Przekaz ten prowadzi do wizualizacji idei przyrównującej Bogurodzicę do świątyni Boga, naczynia wybranego – Tabernaculum Dei.