Szukany tag:
uporządkuj wyniki:
Od najnowszego do najstarszego | Od najstarszego do najnowszego »
Wyszukujesz w serwisie kultura.wiara.pl
wyszukaj we wszystkich serwisach wiara.pl » | wybierz inny serwis »
Czy mity to tylko fikcyjne, bajkowe historie, czy może jednak symboliczne opowiadania, w których wyraża się „ludzkie doświadczenie świata jako rzeczywistości sakralnej”?
Żyjemy często w przekonaniu, że już bardziej katolickiego kraju jak nasz, to nie ma i że Ponboczek bez nas sobie w Europie nie poradzi.
Co ma współczesna kreatywność pracy do śląskiego etosu, czyli rzecz o obyczaju dobrej roboty.
Była śląska zakrystia prawdziwą dyspozytornią życia parafialnego. Wszyscy znali jej - jak to w kościele - ozdobną klamkę. Było nawet powiedzonko, że ktoś ma: kichol, czyli nos, jak klamka od zokrystie!
Spora część miejscowości osiągnęła sukcesy dzięki świętym patronom. Bo czym byłby Rzym bez świętych Piotra i Pawła, czym byłoby Santiago de Compostela w Hiszpanii bez św. Jakuba, czym francuskie Autun bez św. Łazarza, czym wreszcie byłaby Częstochowa bez Czarnej Madonny.
Wśród pielgrzymów, którzy na przestrzeni wieków odwiedzili piekarskie sanktuarium, znalazła się godna uwagi postać XIX-wiecznego biskupa wrocławskiego Melchiora Diepenbrocka.
Kultura, jak nic na świecie, nie jest nam dane raz na zawsze. O kulturę trzeba dbać. Trzeba ją jakby podlewać, odkurzać, odświeżać…
Do dziś Artur Trunkhardt uważany jest za dziwaka. Bo jak to taki prawdziwy Niymiec blank z Niymiec mógł popierać polskość Śląska?
Czym była Granica św. Jana, język laski, dialekt schönwaldzki, czy tajemniczo brzmiący „Latający Ślązak”? I dlaczego Śląsk nazywano przeciwlotniczym schronem Rzeszy?
Z Alojzym Lysko, o listach ojca z Wehrmachtu, celtyckich korzeniach Ślązaków i o pomysłach na autonomię, rozmawia ks. Roman Chromy.