"Logikomiks", czyli obrazkowa opowieść o życiu wybitnego logika Betranda Russella, znanego z paradoksu golibrody, którego nie ma kto ogolić, sama jest paradoksalna. Niby to komiks, ale naładowany wiedzą, którą niełatwo pojąć. Książka trafiła właśnie do księgarń.
"Logikomiks" to w istocie dwie, dziejące się równolegle opowieści. Pierwsza z nich opowiada historię Bertranda Russella, który wspólnie z Alfredem Whiteheadem stworzył podstawy logicyzacji matematyki, czyli - w uproszczeniu - dostosował zasady logiki do zasad obowiązujących w algebrze.
Czytelnicy śledzą losy słynnego logika od jego dzieciństwa. Opowieść rozpoczyna się pod koniec lat 70. XIX w., kiedy po śmierci rodziców młody Bertrand Russell trafił pod opiekę dziadków. Poznają drogę, jaka doprowadziła bohatera do zajęcia się logiką i matematyką oraz jego zmagania z zagadnieniami nauki, a także problemami "zwykłego życia".
Drugim, równoległym wątkiem jest opowieść o powstawaniu książki. Czytelnicy śledzą zmagania autorów i rysowników z pracą nad stworzeniem "Logikomiksu". Autorzy scenariusza tej "obrazkowej książce o logice" - Apostolos Doxiadis i Christos H. Papadimitriou są zarazem bohaterami swojej książki. Ze względu na dwie opowiadane historie, zakończenia również są dwa: pierwsze przenosi czytelników w rok 1939, tuż po wybuchu II wojny światowej, kiedy Russell - zdeklarowany pacyfista - wygłosił na jednym z amerykańskich uniwersytetów wykład o logice i o szaleństwie wojny. Drugie zakończenie dotyczy losów twórców komiksu.
"Logikomiks" ma przemyślną budowę, w której ukryta jest pewna struktura. "Gdy coś odnosi się do siebie samego, jesteśmy blisko paradoksu" - mówi Christos Papadimitriou podczas jednej z narad twórczych. Wydaje się to być pewnym - świadomym - żartem autorów, zmuszającym czytelnika do wytężenia uwagi. Doxiadis i Papadimitriou świadomie wdają się w grę z odbiorcą, puszczają do niego oko, jakby chcieli powiedzieć "Zobacz, logika może być doskonałą zabawą, poznaj ją".
Za zabawną konwencją kryje się jednak nauka - jedno z najważniejszych odkryć Russella; paradoks, nazwany na cześć twórcy "paradoksem Russella". Sam Russell tłumaczy go poprzez anegdotę. "Fryzjer, mieszkaniec pewnego miasta, goli tych jego mieszkańców, którzy sami się nie golą. Kto więc goli fryzjera?" - pyta Russell. Okazuje się, że fryzjer nie może ogolić sam siebie, gdyż wtedy złamałby prawa logiki.
Opracowanie tego paradoksu (w 1901 r.) podważyło pojęcie "zbioru", czyli klasy elementów zdefiniowanych przez jedną wspólną cechę, a co za tym idzie - podstawy logiki. Poznając historię odkrycia Russella, czytelnicy zauważą kolejny paradoks. Russell, jako logik, podważył naukę, którą sam się zajmował. Tu kryje się źródło smutku, jakim przepełniona jest w książce postać filozofa.
Russell mówi w książce, choć nie wprost, że logika i kontakt z nią może być źródłem szaleństwa i cierpienia. Potwierdza to historia z jego życia. Stryj Russella popadł w obłęd, jego syn był schizofrenikiem. Podobnie, jak historie innych uczonych, przywołanych w książce; Georg Cantor cierpiał na depresję, a matematyk Moritz Schlick został zastrzelony przez psychicznie chorego studenta.
Autorzy "Logikomiksu" ukryli pod lekką, obrazkową formą solidną porcję rzetelnej wiedzy. Słowo "komiks" w tytule może wprowadzić potencjalnego odbiorcę w błąd. "Logikomiks" jest bowiem komiksem, jednak próżno w nim szukać superbohaterów, obdarzonych nadludzkimi mocami. Chyba, że za takie moce uznamy wielką wiedzę, kryjącą się w głowach osób opisanych w książce.
"Logikomiks" ukazał się w ponad 20 krajach, m.in. w Rosji, Holandii, Niemczech, Danii czy Brazylii. Polskim wydawcą jest W.A.B.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.