Tu przychodzi się, by pić ze źródła – dosłownie i w przenośni. Według legendy, w źródle położonym nieopodal Ujazdu odnaleziono kielich mszalny (lub puszkę na Najświętszy Sakrament), który zginął w klasztorze na Jasnej Górze. Inny przekaz ustny mówi, że źródło wypływające tutaj swój początek ma w Częstochowie.
– Istotny w legendach jest związek z Częstochową. Czcią otaczany jest tutaj przecież obraz Matki Bożej Częstochowskiej i to jest sedno, które kiedyś ubrano w legendarne opowieści. Ważny jest także motyw źródła – wody, której ludzie pijący ją z wiarą przypisują właściwości lecznicze, zwłaszcza na choroby oczu. Dlatego też nazywają to miejsce „Studzionką” albo „Wodziczką” – mówi ks. prałat Werner Szygulla, który po 42 latach bycia proboszczem w Ujeździe w sierpniu ub. roku przeszedł na emeryturę.
W czasie ubiegłorocznego odpustu w „Studzionce” bp Andrzej Czaja z okazji 150-lecia zbudowania w tym miejscu kościoła pątniczego pw. Nawiedzenia NMP ogłosił rok jubileuszowy. Jubileusz zakończy się odpustem 1 lipca 2012 – w roku, w którym minie 150 lat od poświęcenia kościoła.
Kult przy źródle
Zanim przy źródle powstał kościół murowany, wikariusz parafii ujazdowskiej ks. Grzegorz Janas w roku 1759 zbudował tu drewnianą kaplicę. Mieściła ona około 200 ludzi. – Kult przy źródle musiał istnieć wcześniej, inaczej by tu nie budowali – komentuje ks. prałat Szygulla, który pracuje nad monografią miejscowości i parafii Ujazd.
Po niecałych stu latach radca miejski i piernikarz Franz Mrozik, mistrz stolarski Józef Dachnowski oraz mistrz tkacki Józef Gojny odwiedzili ówczesnego proboszcza ks. Antoniego Mösera i zadeklarowali pomoc przy budowie nowego kościoła w Studzionce. Budowa według projektu miejscowego mistrza budowlanego Karola Heinzego (projekt wrocławskiego architekta Aleksandra Langera okazał się zbyt kosztowny) ruszyła w 1858 roku i finansowana była tylko z ofiar parafian i wiernych z okolicy przybywających do Studzionki.
– Jaką radość będziemy przeżywali, jeżeli Bóg w swojej łaskawości pozwoli nam doczekać dnia, gdy wejdziemy do większego i piękniejszego sanktuarium, aby we wnętrzu kościoła ukierunkowanego na niebo wznieść nasze serca do Ojca miłosierdzia i uprosić wstawiennictwo świętej Bogarodzicy – mówił podczas położenia kamienia węgielnego w roku 1858 ks. Möser. Długo nie czekali – budowę ukończono w 1861 r.
– Ten kościół jest pomnikiem wdzięczności i ofiarności ludu śląskiego – powiedział wtedy ks. Möser. Koszt budowy kościoła w Studzionce wyniósł 18 tysięcy talarów, z czego 5 tysięcy stanowiły ofiary złożone w puszce w kaplicy przy źródle. Drewno z rozebranej kaplicy posłużyło do budowy pustelni, w której zamieszkał członek III zakonu franciszkańskiego Jan Loch z Chrząstowic. – Pustelnicy i pobożni opiekunowie miejsca mieszkali tu aż do końca II wojny – mówi ks. prałat Werner Szygulla.
Pielgrzymi przez cały rok
Wierni przybywają przed obraz Matki Bożej i do źródła nie tylko z Ujazdu i bliskiej okolicy. – Promieniowanie Studzionki sięga od Raciborza przez Koźle po Tarnowskie Góry i Gliwice – informuje ksiądz prałat. Na odpust, odbywający się tradycyjnie zawsze w pierwszą niedzielę lipca, przyjeżdżają tysiące wiernych. Do konfesjonałów stoją długie kolejki, podobnie do źródełka, a w bocznej kaplicy z obrazem słynącym łaskami ludzie składają podziękowania i prośby.
Na odpuście są pielgrzymki z Bojszowa, Chechła, Dziewkowic, Jaryszowa, Klucza, Pławniowic, Poniszowic. Rudna, Rudzińca, Zdzieszowic i Ujazdu. Dzień wcześniej przybywa pielgrzymka z Kamionka. W tydzień po odpuście – Kotulin, Paczyna i Bycina. W inne święta – pielgrzymi ze Starej Kuźni i Ortowic. Co miesiąc odbywają się czuwania nocne, od maja do października nabożeństwa fatimskie.
Kościół położony za Ujazdem przy drodze z Kędzierzyna-Koźla do Pyskowic jest otwarty od 8 rano do zmroku (wnętrze jest monitorowane). Często zatrzymują się tu wierni, nabierają wody ze źródełka, modlą się przed obrazem Matki Bożej ze Studzionki. Liczne wota świadczą o tym, że prośby nie pozostają bez odpowiedzi.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.