Muzeum Ziemi Lubuskiej Ma 90 lat. Przez lata poszerzało swoje zbiory. Dziś ma blisko 18 tys. eksponatów. Większość w magazynach, ze względu na niewielką przestrzeń muzeum.
Element sacrum
Wśród wielu ekspozycji muzeum ma także galerię sakralną, złożoną z dwu części: sztuki późno-gotyckiej i barokowej. - Już w 1922 roku utworzono dział kościelny w Heimatmuseum. Pokazujemy dzieła związane z życiem kościoła, bo chcemy, żeby to była ekspozycja żywa. W galerii gotyku pojawiają się rzeczy ważne historycznie i współcześnie. Chlubimy się tym, bo są to niezwykle cenne pamiątki - zauważa Longin Dzieżyc z Działu Sztuki Sakralnej.
Są dawne rzeźby mistrza z Gościszowic: Maryja z Dzieciątkiem i św. Barbara, kamienna rzeźba św. Jana Nepomucena czy siedemnastowieczne cyborium, ale także mitra Jana Pawła II i kopia obrazu Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej. Papieska mitra jest podarunkiem Stolicy Apostolskiej i Kurii Biskupiej w Zielonej Górze dla muzeum. Została przekazana w 2002 roku. Natomiast obraz Matki Bożej Rokitniańskiej to zeszłoroczny dar bp. Stefana Regmunta.
Pianistka, historyk i krytyk sztuki
Jak zauważa dyrektor, dzieje muzeum to przede wszystkim dokonania ludzi. Każdy z pracowników ma tu swój dział i miejsce. Wszechstronnie wykształcona kadra realizuje nie tylko swoje zadania, ale także życiowe pasje.
Pani Anitta Maksymowicz, rzecznik MZL, jest z wykształcenia pianistką. Skończyła m.in. studia muzealnicze, sprawnie posługuje się trzema językami, była na stypendium w USA, a teraz jedzie do Australii.
- Praca w muzeum otwiera człowieka, a nie szufladkuje - zauważa. - Jestem historykiem. Moją pasją jest przeszłość, tożsamość, a muzeum jest niejako naturalną instytucją, w której te sprawy żyją. Mam satysfakcję, że jako 10. dyrektor muzeum również buduję jego tożsamość - stwierdza dyrektor Toczewski.
Niekiedy przypadek lub zbieg okoliczności przyprowadzał konkretne osoby, dzisiejszych pracowników. - W 1981 roku ogłoszono stan wojenny i wraz z nim zlikwidowano Biuro Wystaw Artystycznych. Instytucja przestała istnieć i wchłonęło ją Muzeum Ziemi Lubuskiej. Tak tu trafiłem - mówi z radością wicedyrektor. - Po sąsiedzku (w BWA) zajmowałem się sztuką współczesną. Również w muzeum zacząłem pracować w dziale sztuki współczesnej. Od 15 lat jestem wicedyrektorem. Robię to, co lubię, łącząc pasję z pracą zawodową -wyjaśnia Leszek Kania.
Muzeum idzie z duchem czasów. Ma swoją stronę internetową, bogatą w wersje językowe i panoramy ekspozycji. Prowadzi warsztaty, lekcje muzealne dla dzieci i młodzieży oraz konferencje i sympozja naukowe.
- Każdego roku organizujemy też noce muzealne. Promujemy i pokazujemy kulturę wybranego regionu. Zaczynaliśmy od kultury kresowej, żydowskiej, później była włoska, rosyjska i japońska. W tym roku będzie niemiecka - zapowiada Anitta Maksymowicz.
- Staramy się również, żeby muzeum było otwarte i przyciągało zwiedzających. Rocznie organizujemy 30 wystaw, a odwiedza nas ok. 25 tys. osób. Dzieci i młodzież są szczególnie ważni, bo to ludzie, których przyzwyczajamy, kształcimy i zachęcamy, żeby w przyszłości byli świadomymi odbiorcami sztuki - dodaje pani rzecznik.
Muzeum stawia na multimedia. Trwają prace nad unowocześnieniem strony internetowej, tworzeniem możliwości wirtualnego zwiedzania ekspozycji, z rozbudowaną informacją o obiektach, czy przygotowywaniem wersji mówionych dla niewidomych.
- Jest też projekt dobudowy nowej części muzeum, w której znalazłyby się kolejne ekspozycje. To wszystko zależy jednak od finansów - wyjaśnia dyrektor.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.