Po długiej i ciężkiej chorobie w niedzielę rano w szpitalu w Zgierzu zmarł piosenkarz, kompozytor i artysta plastyk Bogusław Mec. Miał 65 lat.
Tomasz Gzell/PAP
Bogusław Mec
Zdjęcie archiwalne
O śmierci artysty poinformował PAP jego przyjaciel, piosenkarz Krzysztof Cwynar.
Bogusław Mec urodził się 21 stycznia 1947 roku w Tomaszowie Mazowieckim. Ukończył Państwową Wyższą Szkołę Sztuk Plastycznych w Łodzi. Zadebiutował w 1970 roku na Łódzkiej Giełdzie Piosenki. Otrzymał wówczas nagrodę główną, nagrodę publiczności i wyróżnienie jury. Od 11 lat walczył z białaczką.
Jego najbardziej znane piosenki to m.in. "Jej portret", "Przyjaciele po to są" czy "Nie biegnij tak".
Zdaniem Mariana Lichtmana - kompozytora i muzyka zespołu Trubadurzy - śmierć Bogusława Meca to nieprawdopodobna strata.
"Była to wyjątkowo barwna postać, człowiek Renesansu. Znakomicie śpiewał, malował, był nieprawdopodobnie inteligentny, błyskotliwy, był duszą towarzystwa. Na pewno będzie go nam bardzo brak" - powiedział w niedzielę PAP Lichtman.
Podkreślił, że Bogusław Mec miał charakterystyczny głos. W latach 70. mówiło się, że to jedyny artysta, który śpiewa po polsku, ale z amerykańską manierą. "Jego kilka wykonań, interpretacji już przeszło do historii" - dodał Lichtman.
"Wydaje mi się, że otaczał się wspaniałymi ludźmi, był kreatywny do końca, ale nie wygrał z tym +potworem+. On się nigdy nie poddał, a najlepszym lekiem dla niego była muzyka. To wielka szkoda i jest mi bardzo przykro" - podkreślił muzyk.
Piosenkarka Krystyna Giżowska, która w latach 80. nagrywała wspólnie piosenki i koncertowała z Bogusławem Mecem podkreśliła, że ta wiadomość była dla niej wielkim zaskoczeniem. Przyznała, że choć w ostatnich latach rzadziej spotykali się na wspólnych koncertach, to jednak mimo wszystko bardzo się przyjaźnili i odwiedzali dosyć często.
Wspominała ostatnie urodziny artysty w styczniu tego roku. "Było mnóstwo przyjaciół, wspaniała atmosfera, wspominaliśmy, śmialiśmy się. Boguś nawet nie chciał się rozstawać, był w wyjątkowej kondycji. Byliśmy szczęśliwi, że tak się czuje. Wiedzieliśmy, że walczy z tą chorobą już bardzo długo, że są wzloty i upadki. Ale myśleliśmy, że sobie z tym mimo wszystko po raz kolejny da radę, że znowu pojedzie na koncert" - mówiła piosenkarka.
Podkreśliła, że oboje mocno się zżyli w latach 80., gdy wspólnie nagrywali piosenki i koncertowali pod hasłem "Bogusław Mec - Krystyna Giżowska". Później dołączyli do nich przyjaciele - Ada Rusowicz, Wojciech Korda czy Andrzej Rybiński.
"Wspólne koncerty, wspólne piosenki, nagraliśmy parę duetów. Myśmy się bardzo lubili i nam się ze sobą wspaniale śpiewało. Myśmy, że sobą spędzali wtedy więcej czasu niż z rodziną. To są przyjaźnie na całe życie" - dodała Giżowska.
Przyjaciel artysty, piosenkarz i kompozytor Krzysztof Cwynar uważa, że Bogusław Mec potrafił malować utwory muzyczne. "Malować jak tylko potrafią ludzie bardzo wrażliwi i nieujarzmieni. On miał swój styl, swoje spojrzenie i jeszcze Bóg dał mu barwę głosu, taką nie do podrobienia" - powiedział PAP Cwynar.
Według niego, Mec przy całej swojej nonszalancji plastyka, wiecznego studenta i z ideą patrzenia na życie z "przymrużeniem oka", był perfekcjonistą.
"Pracował nad repertuarem w taki sposób, żeby nie robić byle czego. Za to go bardzo ceniłem, że warsztatowo jest bezbłędny. Natomiast był tak szalony prywatnie, że nie wiedziałem jak może zebrać się w sobie, żeby rzeczywiście narzucić sobie taką dyscyplinę wykonawczą" - zaznaczył.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.