Jeden z najbardziej zakręconych zespołów rockowych świata powrócił z nowym albumem!
Aktorzy Jack Black i Kyle Gass – znani u nas głównie z ról dziwaków w niezliczonych, hollywoodzkich komediach – jako grupa Tenacious D poczynają sobie coraz śmielej. Na rynku pojawiła się właśnie ich trzecia płyta "Rize of the Fenix".
Skąd taki mitologiczny tytuł, w którym mowa o odradzającym się z popiołów feniksie? - Kiedy nasz film „Pick Of Destiny” nie podbił box-officów na całym świecie, załamaliśmy się. Byliśmy jak persona non grata. Później pomyśleliśmy, że Galdalf Szary też kiedyś upadł, ale wstał, pokonał własne demony i wrócił do żywych. Poczuliśmy, że nie jesteśmy już dawnym Tenacious D, a Gandalfem Białym, który odkrył w sobie odwagę, siłę i mnóstwo nowych talentów – mówią Black i Gass. Tylko, czy ich słowa można traktować poważnie?
Grupa, która ma w swoim repertuarze m.in. utwór „Kielbasa”, zaś w teledyskach promujących jej krążki, aż roi się od slapstickowych gagów, od lat uchodzi za jeden z najdziwaczniejszych show-biznesowych tworów. Aczkolwiek sceniczne wygłupy i mniej lub bardziej dowcipne teksty piosenek to nie wszystko, co mają nam do zaproponowania.
W przypadku Tenacious D niezwykle istotne są bowiem kompozycje, muzyczne aranżacje, w których nieustannie nawiązują do klasyków rocka. Bawią się konwencjami, ale przecież tylko dzięki temu, że znakomicie je opanowali, w czym pewnie sporą zasługę ma Dave Grohl z zespołu Foo Fighters, który od lat pomaga Tenaciousom.
tenaciousDVEVO
Tenacious D - Rize Of The Fenix
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.