"Szczególną patronką Śląska jako 'terenu mieszanego narodowo' jest św. Jadwiga, która u własnych synów patrzeć musiała, na tarcia narodowe, gdyż Konrad miał orjentację polską a Henryk niemiecką".
Powyższe słowa napisał bł. ks. Emil Szramek w swej głośnej, kanonicznej już dziś pracy „Śląsk jako problem socjologiczny”, gdy wspominał o Janie Nikodemie Jaroniu i jego scenicznym dramacie „Konrad Kędzierzawy”. Kim był ten zapomniany już dziś nieco górnośląski twórca, który swego czasu cieszył się nie mniejszą sławą, niż Ligoń, Miarka, Damrot, Lompa, czy Bończyk? Co pisał o patronce dzisiejszego dnia, św. Jadwidze oraz o jej czasach i legendzie z nią związanej?
Żywot dramatopisarza
Jan Nikodem Jaroń – używający czasem pseudonimu Arios – urodził się w chłopskiej rodzinie w Jastrzygowicach w 1881 roku. Czytać i pisać po polsku nauczył się ponoć sam - z elementarza, który wygrał w konkursie pisma „Katolik” - wspominał Zdzisław Hierowski w „Pisarzach śląskich XIX i XX wieku”.
Jako, że otwarcie manifestował swe przywiązanie do polskości, miał sporo problemów w niemieckim gimnazjum. Maturę np. zdał eksternistycznie. W pewnym momencie swego życia miał się też zrzec obywatelstwa pruskiego, zostając bezpaństwowcem.
Intensywnie angażował się i zabiegał o to, by Śląsk znalazł się w granicach II RP - zarówno w swej twórczości, jak i w życiu społecznym (był działaczem plebiscytowym i mimo choroby serca brał np. udział w III powstaniu śląskim). Zmarł w 1922 roku.
Przywoływany tu już Zdzisław Hierowski dopatrzył się w jego dramatach wpływów Słowackiego, Mickiewicza, Asnyka, czy Kasprowicza. Do najsłynniejszych z nich należą bez wątpienia "Konrad Kędzierzawy. Dramat śląski z początku XIII wieku" (wystawiony w 1928 roku w Katowicach przez Leona Schillera) oraz wydany już po śmierci Jaronia utwór "Wojsko św. Jadwigi. 5 obrazków dramatycznych z dziejów Śląska".
Święta i jej synowie
Mężem pochodzącej z Bawarii świętej Jadwigi Śląskiej był Henryk I Brodaty, który w jaroniowym „Konradzie Kędzierzawym” twierdzi, że „światło płynie z Niemiec” oraz, że jego syn – tytułowy bohater sztuki – powinien, tak jak on, poślubić niemiecką księżniczkę i połączyć Śląsk z Saksonią. Jak mówi w sztuce:
Dzisiaj ku Niemcom są zwrócone oczy,
Bo razem z Rzymem wzięły berło świata
I wiedza tam rozkwita i oświata.
Dziś Śląsk się tuli pod ich ciepłe skrzydło.
Konrad odpowiada mu: „Mnie już to przytulanie właśnie zbrzydło”. Jest bowiem zwolennikiem polskości dla którego Niemcy to „jaszczurze plemię”. Zapowiada też burzenie ich zamków. Podobnie myśli zresztą jego siostra, Gertruda, wypowiadająca taką oto kwestię:
Ojca i matki wina,
Że sprowadzali Niemców,
Że polska ta kraina
Jest łupem cudzoziemców.
Zupełnie inne podejście prezentuje drugi z synów św. Jadwigi i Henryka I Brodatego, czyli proniemiecki - zdaniem Jaronia - Henryk II Pobożny. Dla niego idee Konrada mającego na celu złączenie Śląska z Krakowem to „plan chciwy”, który należy pokrzyżować.
Ostatecznie sztuka (w której nie brakuje wątku miłosnego, turnieju rycerskiego, postaci mądrego błazna Kwiatka, czy kobiety walczącej w rycerskiej zbroi), kończy się śmiercią Kędzierzawego.
Hufiec patronki
"Wojsko św. Jadwigi. 5 obrazków dramatycznych z dziejów Śląska" to tekst, w którym Jaroń postanowił ukazać losy ludu śląskiego na przestrzeni wieków. Oglądamy więc Ślązaków cierpiących z powodu germanizacji, pańszczyzny, głodu i epidemii, przy biernej postawie rządu w Berlinie. Słyszymy też m.in. o bohaterce, która – niczym polska Wanda - postanawia się utopić, a także zbójnicką opowieść o utopcach, diabłach, czarownicach i błędnych ognikach. Wszystko to w obrazkach II, III i IV (ten ostatni to realistyczne przedstawienie scen z I powstania śląskiego).
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...