Dramat Williama Szekspira "Titus Andronicus" w reżyserii Jana Klaty to najnowsza produkcja wrocławskiego Teatru Polskiego. Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę w studiu TVP Wrocław.
Spektakl powstał w koprodukcji Teatru Polskiego we Wrocławiu i teatru Staatsschauspiel w Dreźnie. W przedstawieniu bierze udział sześciu aktorów niemieckich i będzie ono grane w dwóch językach. Drezdeńską premierę zaplanowano na 28 września.
Jak powiedział w środę podczas próby prasowej spektaklu dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu Krzysztof Mieszkowski, "Titus Andronicus" jest jednym z najbardziej "kasowych" tekstów napisanych przez Szekspira. "Realizacja Szekspira to próba postawienia fundamentalnych pytań. +Titus Andronicus+ jest tekstem niezwykle okrutnym. Tutaj trup ściele się gęsto. To tekst przesiąknięty agresją i okrucieństwem, ale też swoistym humorem (...) Nasz dzisiejszy świat doprowadził do tego, że łatwiej dziś zabijać niż rozmawiać. To przedstawienie jest próbą ocalenia dialogu" - mówił dyrektor.
Jan Klata podkreślił z kolei, że tekst Szekspira był przez wiele wieków zapomniany. "Teatrowi przywrócono go w XX w. za sprawą słynnej realizacji Petera Brooka, wcześniej uważano go za coś bez dobrego gustu, coś okrutnego i zbyt dosadnego" - mówił reżyser.
Spektakl Klaty - jak podkreśla sam reżyser - jest opowieścią o braku porozumienia pomiędzy dwoma narodami, o zderzeniu cywilizacji. "W naszym przypadku Rzymianie są grani przez Niemców, a Goci, którzy byli protoplastami Niemców przez Polaków" - mówił reżyser.
Premiera wrocławskiego Teatru Polskiego to również opowieść o przemocy. "To temat podstawowy u Szekspira i we współczesnej kulturze i popkulturze. Być może potrzebowaliśmy Quentina Tarantino by zrozumieć Andronicusa, bo wcześniej to połączenie pomiędzy tym co okrutne i tym co śmieszne nie funkcjonowało. Ten rodzaj ironiczności u Szekspira wydaje się zamierzony, on mnoży okrucieństwo do momentu, aż zrozumiemy groteskowość świata, w którym żyjemy" - mówił Klata.
Reżyser dodał, że praca nad realizowany przez niego spektaklem jest bardzo wyczerpująca dla aktorów. "To co nas interesuje to nie filmowe odtwarzanie brutalnych scen, nie będzie tu wiader krwi. Szukamy przemocy gdzie indziej, ona jest w kontaktach międzyludzkich. Ilość okrucieństwa i zło, które sobie zdają postaci w tym spektaklu jest bezprecedensowa. Zmierzenie się z czymś takim jest ogromnym wyzwaniem dla aktorów" - mówił Klata.
Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę w studiu TVP Wrocław. Od przyszłego roku, po zakończeniu remontu Sceny im. Jerzego Grzegorzewskiego, spektakl będzie wystawiany w budynku wrocławskiego Teatru Polskiego przy ulicy Zapolskiej.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.