Dziś baśnie postrzegamy przede wszystkim jako utwory przeznaczone dla dzieci, mity zaś, jako udramatyzowane, religijne opowieści o antycznych bogach.
Wątki, odpryski, czy też fragmenty tego mitu znajdziemy niezliczonej ilości bajek i baśni. Są w Kopciuszku, Śnieżce, czy - przede wszystkim - baśniach takich jak szwedzki "Książę Hatt spod ziemi", w której Afrodytę zastąpiła zła trollica i to ona zabroniła tytułowemu księciu pokazywać się ludziom przy świetle.
Żona Hatta godzi się na to, iż nie będzie mogła oglądać swego męża, ale - namówiona przez własną matkę - zapala pewnej nocy świecę i tym razem to kropla wosku parzy i budzi bohatera. Ten wraca do zamku trollicy, do którego po czasie przybędzie także próbująca go odzyskać żona. Wcześniej jednak będzie musiała się sporo napracować, niczym Psyche u Afrodyty, czy Kopciuszek w kuchni macochy.
W pogańskich wierzeniach nadprzyrodzone moce posiadały mieszkające na odludziu wyrocznie i wróżbitki takie jak grecka Pytia, czy germańska Veleda. W baśniach ich miejsce zajęły – także mieszkające na odludziach - czarownice, czy Baby Jagi.
W Azji do niebiańskiej krainy bogów szaman lub czarownik wspinał się po cudownej brzozie, linie, czy nawet wypuszczonych z łuku strzałach. W baśni to samo robi Jack, tyle tylko, że on wspina się po łodydze wyrosłej z czarodziejskiej fasoli, a jego celem jest znajdujący się w chmurach zamek olbrzyma.
Baśń to, czy mit?
Można więc postawić tezę, iż mityczne opowieści, które dla pogan stanowiły sacrum, stały się po wiekach ludowymi, świeckimi, często rubasznymi historiami lub baśniami dla dzieci. Ale bywało i tak, iż to baśnie kształtowały i wpływały na wierzenia. Tak miało być w przypadku starogreckiego mitu o Perseuszu. Jego losy jako żywo przypominają "baśń o bohaterze, który uwolnił od smoka księżniczkę, i baśń o zamkniętej w wieży, znaną już Egipcjanom" – pisał Friedrich von der Leyen.
Niezwykle interesująco wygląda sprawa z baśniami japońskimi. Te – np. ze zbioru Royalla Tylera, o którym więcej przeczytają Państwo tutaj - są najczęściej opowieściami religijnymi, buddyjskimi przypowieściami, w których, co prawda, pojawiają się smoki, księżniczki i wspaniałe pałace, ale za wszelkie cudowne wydarzenia odpowiadają starojapońscy bogowie lub sam Budda. Nie inaczej jest w "Baśniach tysiąca i jednej nocy", gdzie praktycznie każde zdarzenie dzieje się z łaski, czy woli Allacha.
Powyższe przykłady potwierdzają więc cytowane przez von der Leyena słowa, iż "mitologia owiewa baśń, jak wiatry Eola towarzyszy Odyseusza". Każdemu zabierającemu się za ich czytanie wypada więc życzyć nie tylko miłej lektury, ale także owocnego wyłapywania wątków i motywów, dowodzących sakralnej genezy baśni.
***
Więcej na temat baśni znajdą Państwo w naszym raporcie W świecie baśni, sporządzonym z okazji przypadającego w tym roku 200-lecia wydania I tomu "Baśni dla dzieci i domu" braci Grimm.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.