Dziś baśnie postrzegamy przede wszystkim jako utwory przeznaczone dla dzieci, mity zaś, jako udramatyzowane, religijne opowieści o antycznych bogach.
Kiedy jednak przyjrzeć się bliżej historiom pojawiającym się w tych dwóch gatunkach, okaże się, że sporo je łączy, a czasem wręcz trudno oddzielić jedne od drugich.
"Baśń jest rozigraną córą mitu" – stwierdza Friedrich von der Leyen w klasycznej już dziś pracy "Mit i baśń", przedrukowanej w Polsce w zeszycie I "Pamiętnika Literackiego" z 1973 roku. W baśniach odnajdujemy więcej zdarzeń humorystycznych, niż w nacechowanych podniosłym tonem mitach. Baśnie zazwyczaj kończą się weseliskiem, happyendem, mity zaś często wieńczy dramatyczny finał. Mimo to von der Leyen zapewniał:
"Dla człowieka pierwotnego zarówno baśń, jak i mit są dziedziną świętą, strzeżoną przez duchy i przodków, chronioną przez bogów (…) W najdawniejszych czasach, np. u Ajnów, baśnie opowiadano stylem uroczystym, podniosłym, posługując się mglistymi, tajemniczymi aluzjami, mową duchów. Spośród mitów i baśni buddyjskich starsze są wierszowane. Język ich uchodzi za święty i przez wieki pozostał nie zmieniony".
Wierszowane fragmenty – występujące także w baśniach irlandzkich, czy w tych, które, w niemieckim kręgu kulturowym, zebrali bracia Grimm – odsyłają nas do zaklęć i formuł magicznych z pogańskich wierzeń Celtów i Germanów. Mają być ich pozostałościami, swoistymi literackimi skamielinami.
Podobnie ma się rzecz z występującymi w baśniach zwierzętami, ot chociażby krukami. Obdarzone rozmaitymi zdolnościami, takimi jak dar mowy, mądrości, czy bycia niewidzialnym, zdają się być wytworem wyobraźni dawnych opowiadaczy, czy bajkopisarzy. Tymczasem w pogańskich wierzeniach to właśnie one były ptakami Apollina, czy Odyna (nieco więcej na ten temat można przeczytać tutaj).
Baba Jaga i zła macocha, czy Pytia i Afrodyta?
Mitem, który chyba najczęściej "przerabiany" był na baśń, jest antyczna opowieść o Psyche i greckim bogu miłości, Erosie. A było to tak:
Afrodyta - zazdrosna o urodę Psyche - nakazała Erosowi rozkochać ją w najbrzydszym mężczyźnie na ziemi. Tymczasem to sam Eros zakochał się w Psyche, przychodząc do niej co noc, ale pod osłoną ciemności i zabraniając jej oglądania jego boskiego oblicza.
Zazdrosne siostry nakłoniły jednak Psyche do złamania zakazu. Jak czytamy w wydanym w 1988 roku "Słowniku kultury antycznej" pod redakcją Lidii Winniczuk: Psyche "zapaliła pewnej nocy kaganek, ale kropla rozgrzanej oliwy zbudziła Erosa, który zagniewany jej nieposłuszeństwem odleciał. Zrozpaczona Psyche rozpoczęła wędrówki po świątyniach w poszukiwaniu ukochanego. Trafiła wreszcie do Afrodyty, która przyjęła ją do wykonywania najcięższych prac i posług. Swą pracowitością, łagodnością i urodą przełamała wreszcie niechęć bogini, obdarzona została przez Zeusa nieśmiertelnością, sprowadzona na Olimp i zaślubiona Erosowi".
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.