Czyli gwiazdy, gwiazdy, gwiazdy w królewskim gatunku melodramatu. Pytanie tylko, czy udanym?
Akademiccy historycy kina pewno będą kręcić nosami. Że zbyt koturnowo, że za statycznie, że chemia między parą głównych bohaterów, to co najwyżej tyko jakaś chemijka, bo gdzie tam Omarowi Sharifowi i Catherine Deneuve do innych wielkich zakochanych w historii kina?!
A jednak nakręcony w roku 1968 „Mayerling” też już przecież historią kinematografii jest. I to taką do której odwoływali potem się i inni. Chociażby bracia Coen, którzy w genialnym „Hudsucker Proxy” do oporu wykorzystywali charakterystyczny, przewodni motyw muzyczny z „Mayerlingu”, skomponowany przez Arama Khachaturiana.
Już chociażby ta melodia (tak naprawdę pochodząca z jeszcze wcześniejszego dzieła, baletu „Spartakus” z 1956 roku), zachęca nas do obejrzenia tego filmu.
Nie mającego może takiej renomy jak „Doktor Żywago”, ale i jego reżyser, Terence Young (spec od Bondów) nie był przecież Davidem Lean’em. A jednak udało mu się stworzyć na ekranie spektakl… spektakularny. Wiedeń końca XIX nie wygląda wcale gorzej niż w kultowej trylogii o cesarzowej Sissi z Romy Schneider. Zresztą tutaj Sissi gra sama Ava Gardner, a więc jedna z największych ikon klasycznego Hollywood.
Parada! Parada wielkich aktorek i aktorów, wielkich postaci historycznych i kawałek Historii. Tak. Także tej pisanej przez wielkie „h”. Oczywiście nie jest to epopeja/esej biograficzny, jaki zaserwował nam wspomniany już Lean w przypadku „Lawrence’a z Arabii”, ale ciekawych myśli, teorii, dywagacji historycznych pojawia się w „Mayerlingu” jednak całkiem sporo. A i jest Omar Sharif, który i w „Doktorze Żywago”, i w „Lawrence’ie z Arabii” przecież także wystąpił.
A więc to jest ten czas. Nie tylko jego, ale i kina: monumentalnego, mającego widza oszołomić, przytłamsić, zachwycić. Kostiumem, scenografią, kolorytem epoki, w której akcja się toczy. Twórcy chcą pokazać publiczności wszystko!
Jak tu nie kochać takich produkcji? Nie wiem. Ja to kupuję. Zawsze oglądam z wielką, wielką przyjemnością, więc i Państwa zachęcam. Zwłaszcza, że w środę 6 marca o 21:10 „Mayerling” pojawi się na antenie stacji Red Carpet TV.
On-line można go oglądać na platformie Red Go.
*
Tekst z cyklu Filmy wszech czasów