– Wielu wybitnych ludzi pochodziło ze Śląska – podkreśla prof. Joanna Rostropowicz z Uniwersytetu Opolskiego.
Śląsk już od średniowiecza słynął z edukacji. – Wśród dzielnic polskich (do 1335 r. Śląsk był częścią składową państwa polskiego) Śląsk wtedy przodował – mówiła prof. Joanna Rostropowicz z Uniwersytetu Opolskiego podczas zakończonego dzisiaj w Kamieniu Śl. XVII Seminarium Śląskiego, poświęconego w tym roku edukacji na Śląsku. Prof. Rostropowicz powoływała się na badania prof. Józefa Budzyńskiego i innych historyków.
Szkoły parafialne na Śląsku funkcjonowały już w XII wieku. Ślązacy wędrowali po całej Europie, by zdobyć wykształcenie uniwersyteckie. Praga, Lipsk, Kraków, Erfurt, Paryż, Montpellier i ośrodki włoskie były miejscami, gdzie studiowali żacy ze Śląska. W I połowie XV w. co dwunasta rodzina mieszczańska ze Śląska wysyłała dzieci na studia do Krakowa.
Także w późniejszych okresach na Śląsku edukacja była ważnym elementem życia. Po przejęciu Śląska przez Prusy szkoły stały się narzędziem asymilacji mieszkańców regionu z resztą państwa pruskiego, ale jednocześnie – zgodnie z ideami oświeceniowymi – podniosły poziom wykształcenia wśród prostego ludu (wprowadzono obowiązek szkolny).
Właśnie w XIX i na początku XX wieku ze Śląska wyszło wiele wybitnych postaci nauki i sztuki. Prof. Rostropowicz, która przygotowuje leksykon im poświęcony, przytaczała przykłady wielkich karier, jakie zrobili na świecie wywodzący się z mieszczaństwa czy chłopstwa Ślązacy. Wśród nich byli m.in.: Joseph Pache, syn chłopa z Korfantowa, który został w Ameryce znanym dyrygentem i kompozytorem, Oskar Kellner, syn krawca z Tułowic – profesor na wielu uniwersytetach, m.in. w Tokio, Joseph Wilpert, syn gospodarza z Dzielowa – światowej sławy archeolog starożytności chrześcijańskiej, Johann Wendt, syn kupca z Toszka – późniejszy rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.
– Do rozwoju miejscowej elity przyczyniły się szkoły, które od najwcześniejszych dziejów znakomicie się rozwijały. Niemałe znaczenie miały ambicje miejscowej ludności – konkludowała prof. Joanna Rostropowicz.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...