18 stycznia poznański sąd zajmie się sprawą filmu "Jesteś Bogiem". Producent muzyczny Krzysztof Kozak chce od producenta i dystrybutora filmu przeprosin, twierdząc, że został w nim pokazany nieprawdziwie, co naruszyło jego dobra osobiste.
Do czasu rozstrzygnięcia sprawy film może być pokazywany w kinach, ale nie może być rozpowszechniany na DVD.
Studio Filmowe Kadr, które jest producentem filmu oświadczyło, że w obrazie przedstawiona jest postać Krzysztofa Kozy, która jest fikcyjna, a film jest w pełni obrazem fabularnym.
Reprezentujący producenta muzycznego adwokat Zbigniew Kruger powiedział we wtorek PAP, że Krzysztof Kozak domaga się umieszczenia w wersji filmu przeznaczonej na nośniki i do dystrybucji cyfrowej oświadczenia z przeprosinami za przedstawienie jego postaci w sposób nieprawdziwy i naruszający dobra osobiste. Chce też, aby podobne oświadczenia zostały wydrukowane w dziennikach, na stronach internetowych producenta oraz dystrybutora filmu, a także na branżowych portalach internetowych.
"Naruszenie polegało na nieprawdziwym przedstawieniu jego postaci w filmie. Zostały w nim pokazane m.in.sytuacje w których bez zgody zespołu wydaje on na pirackiej płycie, po czym ją sprzedaje. Takie wydarzenie nie miało miejsca. Mój klient został pokazany jako szantażysta, niemalże gangster" - powiedział PAP adwokat.
Jak poinformowała we wtorek PAP Agnieszka Weichert-Urban z biura prasowego Sądu Okręgowego w Poznaniu, sąd uwzględnił wniosek pełnomocnika producenta muzycznego o tzw. zabezpieczenie powództwa. Zgodnie z nim film może być pokazywany w kinie, ale nie może być rozpowszechniany na płytach i innych nośnikach.
Sąd postanowił o zakazaniu Studiu Filmowemu Kadr i spółce Kino Świat dystrybucji filmu na wszelkich nośnikach, emisji na platformach cyfrowych, w sieciach kablowych i przez internet. Zakaz obowiązuje przez sześć miesięcy.
"Nakazano pozwanym umieszczenie w czasie dystrybucji filmu w kinach oświadczenia, że (...) przedstawienie postaci Krzysztofa Kozaka może potencjalnie stanowić naruszenie jego dóbr osobistych" - powiedziała Weichert-Urban.
"Zakaz dystrybucji jest po to, że jeśli żądamy przeprosin umieszczonych na nośnikach, to konieczne jest wstrzymanie ich dystrybucji do czasu zakończenia sprawy. Inaczej ten wyrok nie mógłby być wykonany" - wyjaśnił Kruger.
Jak ocenił, zbyt daleko idące i niecelowe miałoby być całkowite zakazanie dystrybucji filmu. Nie wykluczył natomiast wystąpienia w przyszłości o zadośćuczynienie.
"Nie było naszą intencją, by ograniczać wolność wypowiedzi, wolność artystyczną. To jest film, który cieszy się popularnością i zbierał dobre recenzje. Szkody, jakie zostały wyrządzone Krzysztofowi Kozakowi, mogą być na tyle nieodwracalne, że nie możemy wykluczyć rozszerzenia powództwa o jakąś formę zadośćuczynienia. Na tym etapie takie roszczenie nie jest zgłoszone" - powiedział.
Studio Filmowe Kadr poinformowało w swoim oświadczeniu, że filmowa postać Krzysztofa Kozy, o którą toczy się spór, jest postacią fikcyjną. "Zachowania i postawy ludzi związanych z wydawniczym rynkiem muzycznym końca lat dziewięćdziesiątych były jedynie inspiracją w procesie kreowania postaci występującej w filmie. Film jest w pełni obrazem fabularnym, nie zaś relacją dokumentalną, fabularyzowanym dokumentem czy reportażem" - napisano w oświadczeniu.
Film w reżyserii Leszka Dawida "Jesteś Bogiem" pojawił się w polskich kinach we wrześniu. Opowiada on historię grupy Paktofonika, która pod koniec lat 90. była jednym z popularniejszych zespołów w Polsce. Bohaterami filmu są trzej założyciele hip-hopowego zespołu Paktofonika z Mikołowa i Katowic: Rahim (Sebastian Salbert), Fokus (Wojciech Alszer) i Magik (Piotr Łuszcz). Paktofonika powstała w 1998 roku, a rozwiązano ją w 2003 roku, w niespełna trzy lata po samobójczej śmierci Magika. 21 marca 2003 roku zespół zagrał pożegnalny koncert w Spodku w Katowicach.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...