Zaniepokojenie z powodu budzących wątpliwości teologiczne i językowe przekładów biblijnych wyrażają eksperci Polskiej Akademii Nauk.
W dalszej części dokumentu stawia się „Biblii Ślązoka” między innymi zarzut użycia słowa „frelka” na określenie panny. Napisano, że słowo to jest „trochę lekceważące”. To prawda. Słowo to może mieć wydźwięk lekceważący. Tyle, że wydźwięk słowa zależy często od kontekstu i intencji tego, który je wypowiada. Autor książki z wielkim pietyzmem odnosi się zarówno do Boga, Jezusa, jak i Najświętszej Maryi Panny. Zarzut spoufalania się z Bogiem czy lekceważenia Maryi jest po prostu niesprawiedliwy. Gdyby zresztą konsekwentnie w języku religijnym unikać wszystkiego, co może się źle kojarzyć, doszlibyśmy do absurdu.
Każde słowo może mieć nieco inne niż słownikowe znaczenie. Czy można dziś, wzorem naszych ojców, nazywać Maryję „Najświętszą Panienką”? Czy zdanie z 1 Księgi Samuela (16,12) o Dawidzie – chłopcu, że „miał pociągający wygląd” u nikogo nie wzbudzi złych skojarzeń? Nie dajmy się zwariować.
We wstępie do „Biblii Ślązoka” Marek Szołtysek wyznał, że pisząc tę książkę miał przed oczyma swoją babcię oprowadzającą go w dzieciństwie po parafialnym kościele, omawiającą figury świętych i stacje drogi krzyżowej. Widać nie trzeba jej było literackiej polszczyzny, by mówić o Bogu. I chyba ta właśnie myśl, dowartościowanie śląskiej gwary, towarzyszyła autorowi w jego twórczej pracy. W tym samym wstępie napisał: „Niech niniejsza «Biblia Ślązoka» zaświadczy, że gwara śląska jest na tyle bogata, że można jej użyć nie tylko do tworzenia wiców i bojek o utopkach, ale również do wyrażania trudniejszych treści”.
Rada Języka Polskiego, której gwara śląska kojarzy się widać tylko z „Świętą Wojną” czy występami kabaretu „Rak” jest innego zdania. Szkoda. Może dla jej członków takie filmy jak „Grzeszny żywot Franciszka Buły” czy „Do góry nogami”, w których pełno jest śląskiej gwary, to tylko komedie?
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...