Drewnianych kościołów na Opolszczyźnie jest blisko 70. Stały się charakterystycznym elementem opolskiego krajobrazu i jedną z turystycznych atrakcji regionu.
Najbardziej znanym i niezwykłym punktem na szlaku drewnianego budownictwa sakralnego Opolszczyzny jest kościół odpustowy pw. św. Anny w Oleśnie. Najstarsza jego część pochodzi z 1518 r., ale pierwsze wzmianki o wybudowanej w tym miejscu kaplicy pochodzą z 1444 r. Świątynia została rozbudowana w latach 1669-1670. To wtedy zyskała kształt "oleskiej róży zaklętej w drewno". Najlepiej widać to z góry. "Korzenie" architektonicznej róży stanowi najstarsza część kościoła, połączona 11-metrowym przejściem (które z góry wygląda jak łodyga) z centralną częścią świątyni. Ta z kolei ma kształt sześcioboku, do którego prócz przejścia przylega pięć kaplic wyglądających jak płatki kwiatu. Rokrocznie kościół odwiedzają dziesiątki tysięcy osób.Prezes Kluczborsko-Oleskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej Maria Żurek przypomina legendę związaną z oleskim kościołem. Przed wiekami w miejscu, gdzie obecnie znajduje się świątynia, pod sosną, na której wisiał wizerunek św. Anny, skryła się dziewczyna. Uciekała przed zbójcami. Młoda kobieta o imieniu Anna modliła się o ratunek, aż - według przekazów - sosna skryła ją, dając bezpieczne schronienie. Gdy dziewczyna - cała i zdrowa - wróciła do domu, jej rodzice zawiesili na drzewie wizerunek Św. Anny Samotrzeciej.
Kościół wybudowano później wokół tej sosny, której obcięto wierzchołek i konary. "Jej pień znajduje się obecnie za głównym ołtarzem kościoła" - podała Żurek.
Dodała, że na terenach, które obejmuje kierowana przez nią jednostka drewnianych kościołów, jest najwięcej w skali regionu. Na blisko 70 takich świątyń w woj. opolskim w powiatach kluczborskim i oleskim jest 36. "W większości są to czynne świątynie. W niektórych odbywają się msze, inne służą jako kaplice przycmentarne" - dodała Żurek.
Wśród miejsc wartych zobaczenia na kluczborsko-oleskim szlaku drewnianych kościółków, prócz "oleskiej róży", Żurek poleca też m.in. wybudowany na przełomie XV i XVI w. kościółek w Bąkowie, gdzie zachowały się XVI-wieczne polichromie przedstawiające sceny Zwiastowania, Wniebowzięcia i Zesłania Ducha Św.
W świątyni w Bąkowie znajduje się niemal trzymetrowej wysokości, najstarszy na Śląsku tryptyk gotycki, datowany na 1370 r. Drewnianych świątyń na Opolszczyźnie - według zestawienia opolskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego - jest 67. Opolskie PTTK ustanowiło nawet odznakę dla tych, którzy odwiedzą najwięcej takich świątyń.
Przed laty budowli tych było jeszcze więcej, ale część z nich spłonęła. W 1995 r. spalił się np. kościół św. Idziego w Gronowicach; w 2005 r. podpalony został kościół św. Anny w Czarnowąsach pod Opolem, który parafia zrekonstruowała; a w 2010 r. - od uderzenie pioruna - spłonął ewangelicki kościółek św. Wawrzyńca w Nasalach.
Większość opolskich drewnianych świątyń, zazwyczaj niewielkich w porównaniu z murowanymi kościołami, pochodzi z XVII i XVIII wieku, została zbudowana przez wiejskich budowniczych, którzy do ich stawiania wykorzystywali budulec z pobliskich lasów.
Dyrektor Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej Piotr Mielec zapewnił, że choć drewniane świątynie są też m.in. w Małopolsce, na Śląsku czy w Wielkopolsce, to w niewielkim regionie, jakim jest Opolszczyzna, wyjątkowe jest ich nagromadzenie. Mielec zapewnił, że stanowią one sporą atrakcję turystyczną Opolszczyzny.
"Z jednej strony dla grup pielgrzymów, którzy odwiedzają je nie tylko z pobudek turystycznych, ale i religijnych. Z drugiej - jest to atrakcja dla miłośników architektury, która ściąga do naszego województwa turystów zagranicznych, nawet z tak dalekich rejonów świata jak Japonia" - dodał.
Zaznaczył też, że największym problemem dla zwiedzających bywa fakt, iż wiele z drewnianych świątyń jest niedostępna od środka. "Jeśli jest to kościół parafialny, to zazwyczaj można się do niego dostać. W przypadku kościołów filialnych ze zwiedzaniem tych świątyń wewnątrz bywa trudniej" - powiedział PAP Mielec.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...