Gdzie można znaleźć jedyną w swoim rodzaju bursztynową komnatę? Nieopodal najpiękniejszego rynku w Europie!
A dokładnie przy ul. św. Jana 2 w Krakowie. – Już od dawna chciałem stworzyć pod Wawelem miejsce, w którym bursztyn będzie prezentowany w atrakcyjny, ale wielowymiarowy sposób – mówi Tomasz Mikołajczyk, Bursztynnik Roku 2012.
– W naszych dotychczasowych działaniach skupialiśmy się głównie na prezentacji walorów estetycznych współczesnych wyrobów z tego kamienia. W muzeum połączyliśmy to z edukacją – dodaje T. Mikołajczyk.
Odwiedzających istniejące od niedawna muzeum, bursztyn zadziwia i wprawia w zachwyt. Po pierwsze kolorem. Jest bowiem nie tylko złoty czy żółty, ale także mlecznobiały, brunatny, brązowy, pomarańczowy, przezroczysty, a czasem nawet czerwony, czarny i zielonkawy... W jego wnętrzu często można też dostrzec zatopione na wieki w kroplach żywicy owady, np. mrówki.
Po drugie kształtem. Nie zawsze jest małą bryłką przypominającą tę przywiezioną jako pamiątkę z wakacji nad morzem. Czasem jantar wygląda jak sporej wielkości kamień (tyle tylko, że „podejrzanie” lśni w słońcu), skała o dość chropowatej powierzchni lub... jak serce – tak jak bursztynowy, czerwono-złoty skarb znaleziony na plaży w Pucku w 1977 r.
Czasem też cennego bursztynu można nawet nie zauważyć, myśląc, że to tylko piasek albo pył o dziwnej barwie. A jednak wystarczą wprawne oko oraz precyzyjna ręka bursztynnika i nawet najbardziej niepozorna żółta grudka potrafi zamienić się w najpiękniejszy, bursztynowy koral. Z nieco większych grudek można natomiast wyrzeźbić prawdziwe cudeńka: bransolety, naszyjniki, broszki, różańce, krzyżyki, przedmioty codziennego użytku (np. zdobione bursztynem łyżeczki), ozdobne statki, zwierzęta, a także... słynną „Damę z łasiczką”, twarz Chrystusa Ukrzyżowanego czy przybite do krzyża Serce Jezusa.
To wszystko (a raczej o wiele, wiele więcej) można zobaczyć w Muzeum Bursztynu, w którym na powierzchni ponad 250 m kw. zaaranżowana została stała ekspozycja „ Burszty n – jego piękno i dzieje”, przygotowana przez warszawskie Muzeum Ziemi Polskiej Akademii Nauk.
W gablotach obok siebie zestawione zostały kawałki surowego bursztynu, czyli naturalne formy skamieniałej żywicy, i archeologiczne znaleziska (np. bursztynu libańskiego, datowanego na okres dolnej kredy, bursztynu z osadów plejstoceńskich czy późnego neolitu, a więc II połowy trzeciego tysiąclecia przed Chrystusem) oraz prawdziwe bursztynowe współczesne dzieła sztuki.
Jantarowym okazom towarzyszą plansze, które przybliżają zwiedzającym historię bursztynu i jego pochodzenie. Bo to skarb wyławiany nie tylko z dna Bałtyku – jego wartość dobrze znają także mieszkańcy Haiti, Dominikany, Kolumbii, Indonezji...
Ważną częścią muzeum jest Laboratorium Bursztynu, w którym na specjalistycznym sprzęcie (czyli spektrometrze – jednym z trzech takich urządzeń w Polsce) można sprawdzić, czy bursztyn w naszym pierścionku lub kolczykach na pewno jest prawdziwy. A imitacji (coraz trudniejszych do rozpoznania), niestety, nie brakuje – są sprzedawane wszędzie: od sklepów w nadmorskich miejscowościach do krakowskich Sukiennic.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...