Nareszcie, bo po wielu latach przetargów, fortyfikacja w Modlinie ma nowego właściciela. Firma deweloperska, która kupiła zabytkową fortyfikację, planuje stworzyć w jej miejscu „inteligentne miasteczko”. Wśród nowodworzan euforii – z powodu nowej inwestycji – nie widać.
Gdy w połowie wakacji modlińskie fortyfikacje trafiły pod młotek, ich cena jeszcze nigdy nie była tak atrakcyjna. Jak wyjaśniała Agencja Mienia Wojskowego, nabywca otrzymał 50-procentową bonifikatę z tytułu wpisania nieruchomości do rejestru zabytków. Dlatego, choć cena wywoławcza 58-hektrowej działki wraz z najdłuższym w Europie, XIX-wiecznym budynkiem koszar ustalona została na 35 mln zł, to faktycznie jej nabywca zapłaci połowę, czyli 17,7 mln zł. Warto przypomnieć, że po raz pierwszy Twierdzę Modlin wystawiono na przetarg w 2008 r. a wtedy cena wywoławcza wynosiła 220 mln zł. Te liczby pokazują, że nowy nabywca na pewno zyskał, ale czy zyskają też mieszkańcy tego regionu?
Z sentymentem i obawą
Trudno się dziwić, że nowodworzanie mają obawy i są ostrożni w ocenie przyszłego przedsięwzięcia, skoro tak wielka inwestycja, jaką było powstanie lotniska w Modlinie, stała się powodem do zmartwień także lokalnych przedsiębiorców.
– Jesteśmy przygnębieni, bo lotnisko przez długi czas nie działało, a jego sytuacja nadal nie jest jasna. Gdy powstawało, wiele osób znalazło zatrudnienie, zwłaszcza na początku prac. Kilku przedsiębiorców wybudowało hotele, powstały parkingi. Na te inwestycje ludzie wzięli kredyty, ale nie wszyscy wytrzymali, bo lotnisko nie działa tak, jak powinno. Nikt z nas nie rozumie, o co chodzi w tym wszystkim – mówią mieszkańcy.
Jednak wśród władz lokalnych przeważają głosy, że powstanie „inteligentnego miasteczka” przyniesie korzyść całemu regionowi. Jacek Kowalski, burmistrz Nowego Dworu Mazowieckiego uważa, że inwestycja o charakterze mieszkalnym, usługowym i hotelarskim oznacza miejsca pracy dla setek nowodworzan. O tym, że reakcje mieszkańców miasteczka na sprzedaż cytadeli nie są tak optymistyczne, mówi także ks. Cezary Siemiński, proboszcz parafii pw. św. Barbary w Nowym Dworze Mazowieckim.
– To oczekiwanie na zakończony sukcesem przetarg trwało wiele lat. Jednak część nowodworzan, zwłaszcza tych starszych, żałuje, że ta wyjątkowa nieruchomość przechodzi w ręce prywatne. Wielu mieszkańców uważa, że obiekt będący dobrem kultury powinien być własnością państwową. A skoro został sprzedany, to pewnie straci swój dawny charakter – wyjaśnia proboszcz.
Cytadela ma być dla wszystkich
Nie trudno odnieść wrażenie, że nowy nabywca – firma Konkret SA – zrobił świetny interes, kupując wyjątkową nieruchomość i płacąc za metr kwadratowy ziemi niewiele ponad 30 zł.
Nie tylko cena była niezwykle atrakcyjna w owocnym przetargu. Kluczowe były także „nowe zalecenia konserwatora zabytków, w których dopuszczono adaptacje koszar obronnych na cele użytkowe, do funkcji mieszkalnych, hotelowych, usługowych, kulturalnych i turystycznych”. Nowe warunki przetargu umożliwiają też wprowadzenie podziemnych parkingów i dojazdów, form małej architektury oraz niezbędnych nowych ciągów komunikacyjnych. Jednocześnie wykluczono jednak przystosowanie całości koszar na cele mieszkaniowe.
Nabywca w ciągu roku musi przeprowadzić prace zabezpieczające wszystkie zabytkowe budowle. Z kolei do prac budowlano-konserwatorskich musi przystąpić w ciągu trzech lat od zakupu, oczywiście po wcześniejszych uzgodnieniach z wojewódzkim konserwatorem zabytków. Jednocześnie zachowano wymóg, że część wnętrz oraz części budynku koszar wraz z tarasami widokowymi na Wieży Tatarskiej i Wieży Białej mają być ogólnodostępne.
Firma Konkret SA zajmuje się zagospodarowaniem powierzchni komercyjnych, magazynowych, biurowych oraz mieszkalnych na terenie całego kraju. Wcześniej spółka ta dokonała rewitalizacji dawnych koszar 15. Pułku Ułanów Poznańskich, tworząc City Park Hotel and Residence w Poznaniu (kompleks ekskluzywnych apartamentów, biur i pasaży usługowo-handlowych). Pieniądze pozyskane ze sprzedaży dawnego kompleksu fortyfikacyjnego mają zostać przekazane na Fundusz Modernizacji Sił Zbrojnych RP.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.