Gdy się wchodzi do archikolegiaty w Tumie, uderza nie tylko jej piękno. Wielkie wrażenie robi to, że modlitwa płynie tu nieprzerwanie od ponad 850 lat. Zanosili ją królowie, książęta, arcybiskupi, prezydenci, a nawet późniejszy papież.
Archikolegiata pw. Najświętszej Maryi Panny i św. Aleksego w Tumie, jedna z najstarszych świątyń w diecezji łowickiej, to najpiękniejszy zabytek romański w Polsce. Kościół został wzniesiony w latach 1141–1160, najprawdopodobniej w miejscu dawnego benedyktyńskiego opactwa św. Maryi, wzmiankowanego w bulli gnieźnieńskiej z 1136 r., które było związane z działalnością św. Wojciecha.
Konsekracja archikolegiaty, wybudowanej w stylu bazyliki, odbyła się 21 maja 1161 r. Zgromadziła ona dostojników świeckich i kościelnych, z arcybiskupem gnieźnieńskim Janem Janikiem na czele. Obecni byli także wszyscy ówcześni biskupi i panujący książęta. Można przypuszczać, że wówczas był to drugi co do znaczenia kościół w archidiecezji gnieźnieńskiej.
Papież i św. Wojciech
Ile stron by nie poświęcić na opisanie tumskiej świątyni, zawsze pozostaje niedosyt, że to, co zostało powiedziane, jest jedynie małym fragmentem wydarzeń, których była ona świadkiem. Trudno bowiem na jednej stronie przybliżyć choćby 21 synodów, z których ostatni miał tu miejsce w 1527 roku. Trudno opowiedzieć także o zjazdach książęcych czy wizytach znamienitych gości.
Ponieważ budowla ma charakter obronny, wielokrotnie służyła także za twierdzę, przyjmując na siebie razy zadawane jej m.in. przez Tatarów, Litwinów, Krzyżaków, a także Szwedów. Ze względu na zniszczenia wojenne, kościół wielokrotnie przebudowywano, zmieniając jego charakter. Tak było choćby w XV w., kiedy do wnętrza wprowadzono motywy gotyckie i później renesansowe, a w XVIII w. – klasycystyczne.
Przez lata przy kościele istniały dwór arcybiskupów i budynki kanoników. W połowie XVI w. abp Jan Łaski podniósł tumską świątynię do rangi archikolegiaty, którą była aż do 1819 r., kiedy likwidację kapituły zarządził car Aleksander I. Tytuł przywrócił jej w 1993 r. pierwszy biskup łowicki Alojzy Orszulik.
Trudnym okresem dla świątyni były lata II wojny światowej. W kościół uderzył pocisk i budowla stanęła w ogniu. Zniszczeniu uległa także północna wieża. Odbudowę rozpoczęto w 1947 r. pod kierunkiem Jana Witkiewicza-Koszczyca, który przywrócił świątyni styl romański.
17 czerwca 1961 r. bp Michał Klepacz dokonał ponownego aktu konsekracji świątyni, której nadano tytuł bazyliki rzymskiej. 6 lat później zakończono tu obchody Millennium Chrztu Polski. Uroczystą Eucharystię odprawił kard. Karol Wojtyła, a słowo Boże wygłosił prymas kard. Stefan Wyszyński. Kolejnym ważnym wydarzeniem było sprowadzenie w 1999 r. relikwii św. Wojciecha, które zostały umieszczone w głównym ołtarzu, w relikwiarzu w kształcie archikolegiaty. Podczas obchodów 850-lecia świątyni specjalny list przysłał papież Benedykt XVI.
Ślady przeszłości
Tumski kościół wzniesiono z polnych kamieni połączonych zaprawą wapienną. Licówkę ścian stanowiły granitowe prostopadłościany. W świątyni znajduje się wiele bardzo cennych zabytków. Do archikolegiaty wchodzi się przez bogato zdobiony XII-wieczny portal z Madonną i Dzieciątkiem w otoczeniu aniołów. Lewy anioł trzyma w ręku krzyż, zaś prawy berło w formie lilii. W ogólnym wyrazie scenę można uważać za najstarszą Pietę w Polsce. Wewnątrz zachowała się jedyna w Polsce romańska polichromia przedstawiająca Chrystusa z Madonną i św. Janem. Są także fragmenty gotyckich i renesansowych fresków. Warte uwagi są także XII-wieczna płaskorzeźba Chrystusa Pantokratora oraz romańska płyta nagrobna z rycerzem i portrety trumienne łęczyckiej szlachty.
Wzrok przykuwa także stojąca przy ołtarzu rzeźba Madonny z Dzieciątkiem, wykonana z drewna lipowego, pochodząca z XV wieku. W kolegiacie odkryto także trzy groby dostojników kościelnych z XII–XIII wieku. Były w nich cenne przedmioty, unikaty w skali Polski, m.in. kielich z pateną z drugiej połowy XI w. i pierścień z ametystem z XII wieku.
Zwiedzając przepiękną świątynię, warto zwrócić uwagę także na kapitele i stalle z XV w., obraz św. Wojciecha datowany na XVIII w. czy nieduże baptysterium. Przybywających do świątyni zachwyca nie tylko jej wyjątkowe wnętrze, ale także klimat sprzyjający modlitwie. Z kościołem związana jest także legenda mówiąca o diable Borucie, który chciał przewrócić budowlę. Do dziś przewodnicy oprowadzający wycieczki pokazują pozostawione na zewnętrznej ścianie ślady jego dłoni.
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.