Największa na świecie koronka o średnicy 5 m i wadze ok. 5 kg., dzieło koronczarek z Koniakowa w Beskidach, po powrocie z 17. Międzynarodowego Festiwalu Koronki w Chorwacji, będzie pokazana w krajach Grupy Wyszehradzkiej.
Serweta jest dziełem pięciu koronczarek: Marty Haratyk, Danuty Krasowskiej, Renaty Krasowskiej, Marioli Legierskiej oraz Urszuli Rybki, które pracowały nad nią od kwietnia do sierpnia zużywając ok. 50 km nici. Serweta składa się z ponad 8 tysięcy elementów. W połowie sierpnia została wpisana do Księgi Rekordów Guinnessa.
"W tym roku Polska była głównym partnerem Festiwalu w chorwackiej miejscowości Lepoglava. Kraj reprezentowała nasza serweta oraz koronki klockowe z Bobowej. Ekspozycją zachwycony był prezydent Chorwacji Ivo Josipović, który gościł na imprezie" - powiedziała Lucyna Ligocka-Kohut z ośrodka kultury w Istebnej. Oprócz polskiego rękodzieła obejrzeć tam można było koronki m.in. z Belgii, Estonii, Hiszpanii, Niemiec, Słowacji i Włoch.
Koronczarki z Koniakowa chciałyby, aby w przyszłości serweta pokazywana była w różnych krajach promując Beskidy. - W planach mamy prezentacje w stolicach krajów Grupy Wyszehradzkiej - Warszawie, Bratysławie, Budapeszcie i Pradze. Na ten cel będziemy zabiegali o dotację z Funduszu Wyszehradzkiego - dodała.
Na razie koronka będzie prezentowana w największej sali istebniańskiego ośrodka.
Koronki są wizytówką wsi Koniaków w Beskidzie Śląskim. Tradycja ich tworzenia sięga ponad 100 lat. Bardzo często stawały się podarunkiem. Otrzymali je m.in. papież Jan Paweł II oraz królowa angielska Elżbieta II.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.