Obraz polskich twórców otrzymał nagrody za najlepszy film i najlepszą reżyserię.
"Papusza" w reżyserii Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego otrzymała dwie główne nagrody – dla najlepszego filmu i za najlepszą reżyserię na 12. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Pune w Indiach. Obraz dramatycznych losów poetki wykluczonej z cygańskiej społeczności już wcześniej zebrał nagrody, m.in. na festiwalach w Gdyni, Karlowych Warach, Salonikach, Valladolid oraz na festiwalu operatorów Manaki Brothers.
Tytułowa bohaterka naprawdę nazywała się Bronisława Wajs. Przez czterdzieści lat mieszkała w taborze, wiodąc wędrowne życie. W 1949 r. do taboru dotarł poeta Jerzy Ficowski. Zainteresował się poetyckimi improwizacjami Cyganki, pisanymi w języku romskim. Za jego namową Papusza zaczęła spisywać swoje wiersze, w których opisywała m.in. dzieje i obyczaje Cyganów. Ficowski tłumaczył je z romskiego na polski. W efekcie poetka została oskarżona przez swoją społeczność za zdradę tajemnic.
W filmie w postać Papuszy wcieliła się Jowita Budnik, która przygotowując się do roli, przez dziesięć miesięcy uczyła się języka romskiego.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.