Za patrona uważali go i niemieccy cesarze, i królowie Francji, i sam Napoleon, ale także niemieccy naziści. Po wojnie stał się patronem nagrody wręczanej politykom zasłużonym dla integracji Europy. Od jego imienia wywodzi się polskie słowo „król”. 1200 lat temu zmarł cesarz Karol Wielki.
Ten władca nadał naszemu kontynentowi wiele cech, które zadecydowały o jego wielkości. Był barbarzyńcą, który zrozumiał wagę cywilizacji. Nieświętym gwałtownikiem, który stworzył chrześcijańską Europę. Jego ukochane miasto i cesarska siedziba Akwizgran fetowała go w jubileuszowym roku wystawą „Karol – władza, sztuka i skarby”.
W trójkącie trzech państw
Aachen – my znamy tę stolicę cesarskich Niemiec pod łacińską nazwą Akwizgran.
To najdalej wysunięte na zachód miasto RFN, dziś prawie przylega swoimi przedmieściami do Holandii i do Belgii. Kosmopolityczna atmosfera, jaka tu panuje, musi skłaniać do myśli o wielkim imperium Karola Wielkiego (742–814) – pierwszego cesarza Zachodu po upadku Imperium Rzymskiego w V wieku po Chrystusie.
Choć Akwizgran jest biskupstwem dopiero od 1930 roku, od 1200 lat jego świątynie są klejnotem Kościoła w Niemczech, a miasto jednym z centrów pielgrzymkowych. Początkowo niczym nie różniło się od wielu innych siedzib władców Franków, którzy nie mieli jednej stolicy, ale ciągle objeżdżali swoje królestwo, zatrzymując się w różnych pałacach. Tyle że Aachen miało jeden atrakcyjny atut – rzymski legat Serenius Granus odkrył tu gorące źródła termalne. Zwróciło to uwagę Karola, który uwielbiał ciepłe kąpiele i z racji term zaczął spędzać w nim zimy. Z czasem Akwizgran stał się stolicą jego imperium. A w nim zbudowano „manifest” wiary ambitnego władcy w harmonię władzy ziemskiej z boską: kaplicę pałacową, która rozrosła się potem w Kaisermünster, czyli kościół cesarski, dziś symbol Aachen. Nie sposób (...) nie odwiedzić tego miejsca.
Osiem – cyfra wieczności
Tu Karol po śmierci w 814 roku kazał się pochować. Tu do dziś stoi jego tron i relikwiarz. Tu do 1531 roku koronowali się niemieccy władcy. Do dziś ściągają tu pielgrzymi z całych Niemiec, chcący nawiedzić wspaniałe relikwie – powijaki Jezusa, szatę Matki Boskiej i chustę, w którą miano owinąć ściętą głowę św. Jana Chrzciciela.
Zachwyca architektura kaplicy oparta na liczbie 8 lub jej wielokrotnościach. Zbudowano ją na planie ośmiokąta, na pierwszym piętrze zaprojektowano 16-boczny ambit (obejście), a dwukondygnacyjna empora wyposażona jest w 8 kolumnowych arkad. Liczbę 8 uznawano za symbol wieczności.
To suma sześciu dni stworzenia, siódmego dnia odpoczynku i ósmego elementu – wieczności. W Piśmie Świętym liczba 8 jest ważna: Jezus Zmartwychwstały ukazuje się swoim uczniom po 8 dniach, jest 8 błogosławieństw, 8 osób wreszcie weszło przed potopem do arki Noego. Obwód kaplicy natomiast wynosił 144 stopy karolińskie, jako nawiązanie do apokaliptycznych 144 tysięcy, którzy wejdą do niebiańskiego Jeruzalem.
Baptysteria z 8 kolumnami symbolizowały przezwyciężenie śmierci i wejście w nowe życie. Liczby, na których opierano plan kaplicy, miały być ilustracją boskiego porządku, którego ziemskim sługą chciał być Karol. Stąd jego ochrona papiestwa w zamian za tytuł cesarza. Wszyscy ci, którzy twierdzą, że chrześcijaństwo jest sprzeczne z rozumem, niech przyjdą tu, gdzie matematyka i architektura służą uzmysłowieniu wielkości, ale i mądrości Boga.
Stare złoto cesarstwa
Wystawa składała się z trzech ekspozycji – w ratuszu, nowoczesnym Centrum Charlemagne i w katedralnym skarbcu. Nie żałowano pieniędzy na sprowadzenie setek eksponatów z muzeów niemieckich, włoskich, francuskich, z Muzeów Watykańskich i British Museum, aby pokazać, jak wyglądał splendor „renesansu karolińskiego”. To wspaniałe odrodzenie się sztuki i nauki na gruzach Europy rzymskiej przyszło w samą porę, aby uratować wiele dzieł starożytności.
W bladym świetle muzealnych sal eksponowane były kodeksy ze szkoły dworskiej Karola, których miniatury mimo ponad tysiąca lat nie utraciły barw. Tu można zrozumieć, dlaczego Rzym ocalał, a Bizancjum zajęli wojownicy islamu. Gdyby nie witalizm Karolingów – zepsucie, a potem upadek cesarstwa wschodniego otworzyłoby drogę islamowi do centrum Europy.
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...