Nagrane wspomnienia byłych żołnierzy Wehrmachtu pochodzących z Górnego Śląska, Pomorza czy Warmii i Mazur złożyły się na wystawę pt. "Dziadek z Wehrmachtu. Doświadczenie zapisane w pamięci". Do połowy maja można ją zwiedzać w Muzeum Śląska Opolskiego w Opolu.
Przygotowały ją Stowarzyszenie Genius Loci - Duch Miejsca z Rudy Śląskiej oraz gliwicki Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej.
Jak powiedziała PAP koordynatorka wystawy z ramienia Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej Weronika Wiese na wystawę złożyło się sześć tzw. kiosków multimedialnych, za pomocą których można odsłuchać i obejrzeć zarejestrowane nagrania audio i wideo ze wspomnieniami tytułowych "dziadków z Wehrmachtu" oraz ich bliskich, a także 41 plansz ukazujących m.in. zdjęcia oraz opisy. Opisy - jak mówiła Wiese - "zarysowują historyczny kontekst wydarzeń, których dotyczą nagrane wspomnienia".
Wystawa to efekt projektu edukacyjno-dokumentacyjnego "Dziadek z Wehrmachtu", który Stowarzyszenie Genius Loci prowadziło w partnerstwie z Domem Współpracy Polsko-Niemieckiej. Jego celem było udokumentowanie historii żyjących w Polsce b. żołnierzy Wehrmachtu, a ideą to, by - jak piszą na swojej stronie internetowej członkowie stowarzyszenia - "nie oceniając ani nie wartościując, udokumentować losy byłych żołnierzy wcielonych do niemieckiego wojska i porozmawiać z nielicznymi żyjącymi jeszcze osobami, które nosiły niemiecki mundur i mieszkają na terenie Polski".
"Chcieliśmy m.in. zrozumieć doświadczenia i pamięć tych ludzi. Dotrzeć do wspomnień, które w Polsce przez lata nie miały drogi ujścia" - wyjaśniał w rozmowie z PAP jeden z autorów nagrań i wystawy dr Marcin Jarząbek ze Stowarzyszenia Genius Loci, także asystent w Zakładzie Antropologii Historycznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie.
Jarząbek podał, że w sumie w ramach projektu w latach 2012-2013 zebrano relacje 48 osób z różnych regionów Polski: Górnego Śląska, Pomorza, Warmii i Mazur. 34 z tych osób to mężczyźni, którzy byli żołnierzami Wehrmachtu, głównie szeregowymi. Zastrzegł, że "nie jest to wystawa o Wehrmachcie". "To próba pokazania tego, jak - przy naszej krytycznej opinii o tym, czym był Wehrmacht - doświadczenia służby w nim zapisały się w pamięci ludzi" - mówił PAP.
Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej w zapowiedzi wystawy wyjaśnia, że "Udostępnione (...) pamiątki, zdjęcia i dokumenty, a przede wszystkim nagrane w formie audio i wideo ujmujące opowiadania świadków historii i członków ich rodzin, przedstawiają na szerokim tle historycznym, kulturowym i społecznym nieporuszone dotąd wątki. Scenariusz wystawy obejmuje, oprócz wojennych szlaków byłych członków Wehrmachtu, środowisko dorastania, czasy dzieciństwa i młodości, powroty z wojen i życie w nowej rzeczywistości".
Dyrektor Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej Rafał Bartek zaznaczył w rozmowie z PAP, że członkom Stowarzyszenia Genius Loci do wielu rozmówców udało się dotrzeć "pięć minut przed panem Bogiem". "Część tych ludzi w ostatnim czasie zmarła" - dodał.
Bartek przyznał, że organizatorzy biorą pod uwagę to, iż wystawa może wzbudzić kontrowersje. "Jesteśmy wręcz przekonani, że je wzbudzi. Obawiamy się, że może zostać potraktowana czarno-biało" - uznał. Tłumaczył, że część oglądających może np. dojść do przekonania, że dobrze, iż ktoś przemilczany przez lata temat poruszył, a inni zarzucą jej brak kontekstu np. dotyczącego roli Wehrmachtu jako machiny. "Ale nie taka była idea tego przedsięwzięcia" - zastrzegł. Wyjaśnił, że ideą było "pokazanie losów pojedynczych postaci", żołnierzy Wehrmachtu, którzy po wojnie wrócili do rodzinnych stron w Polsce.
Stowarzyszenie Genius Loci podało, że w czasie II wojny światowej w niemieckim wojsku służyło ok. 500 tys. osób z polskich obszarów wcielonych do III Rzeszy. Ponadto - dodano - w Wehrmachcie walczyły setki tysięcy przedwojennych obywateli Niemiec ze Śląska, Prus Wsch. i Pomorza Gdańskiego, którzy w wyniku zmian granic w 1945 r. stali się mieszkańcami państwa polskiego. O liczbie pół miliona Polaków służących podczas II wojny światowej w Wehrmachcie pisał też w książce "Polacy w Wehrmachcie" Ryszard Kaczmarek.
Wystawę w Muzeum Śląska Opolskiego można oglądać do 17 maja.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.