Z wielu kościołów zrobiono magazyny, domy kultury, sale sportowe – a nawet siłownie. Jednak dzięki wysiłkowi kościołów chrześcijańskich większość ocalała i służy do modlitwy.
Jesteśmy przyzwyczajeni do świata, w którym żyjemy i wydaje się nam, że zawsze był taki, jak teraz. Nic bardziej mylnego. Widać to szczególnie na przykładzie Warmii i Mazur, gdzie ustabilizowane życie ówczesnych mieszkańców zmieniło się do niepoznania po II wojnie światowej.
Na nowo poukładany porządek polityczny jałtańskich układów dosłownie zmiótł z powierzchni ziemi tutejszą ludność, kulturę i krajobraz. Jednym z istotnych elementów tego krajobrazu były kościoły, zarówno katolickie, jak i protestanckie. Historyczna Warmia była katolicka, Mazury natomiast protestanckie. I właśnie to, co było dziedzictwem wspólnot protestanckich, uległo w znacznej części zniszczeniu. Jakie są losy tych świątyń, które znajdowały się w dawnych granicach Prus Wschodnich?
Ewangelicy górą
Ks. Krzysztof Bielawny podjął się zadania odtworzenia historii tych kościołów – zarówno po stronie Obwodu Kaliningradzkiego, jak i znajdujących się na terenie Polski. – Inspiracją była książka, którą podarował mi jeden ze znajomych – przedwojenny spis parafii ewangelickich. Gdy ją czytałem, przyszedł mi do głowy pomysł, aby prześledzić losy tych setek kościołów, które były miejscem aktywności religijnej i społecznej tysięcy mieszkańców Prus Wschodnich – mówi.
Wysiłek nad opracowaniem zadanego tematu trwa. Ks. Krzysztof często wyjeżdża do naszych wschodnich sąsiadów, aby zebrać materiały i zrobić zdjęcia. Z Olsztyna do Kaliningradu nie jest daleko, a po drodze można odwiedzić wiele miejscowości, gdzie znajdują się oznaki dawnego życia religijnego. Polską część dawnych Prus Wschodnich zamieszkują obecnie katolicy, a rosyjską w większości bezwyznaniowcy.
Prusy Wschodnie w okresie międzywojennym zamieszkiwane były zaś przez różne denominacje chrześcijańskie. Najliczniejszą grupę pośród wszystkich mieszkańców stanowili dawniej wierni Kościoła ewangelicko-unijnego, których było w 1926 roku ponad 1883 tys., co stanowiło 83,4 proc. ogółu mieszkańców. Dla porównania katolików było 340 tys. Kościół ten powstał w wyniku połączenia dwóch wyznań ewangelickich: Kościoła ewangelicko-augsburskiego i Kościoła ewangelicko-reformowanego. Unię podpisano w trzechsetną rocznicę reformacji, dokładnie 31 października 1817 r. Król pruski Fryderyk Wilhelm III wprowadził wtedy unię pomiędzy luteranami a kalwinami.
Na ratunek kościołowi
W przededniu II wojny światowej w kościelnej prowincji Prus Wschodnich były 442 parafie unijne. – Koniec II wojny światowej spowodował zmianę konfesyjną, narodowościową i polityczną w Prusach Wschodnich. Przybywała ludność katolicka z ziem polskich, a ubywało dawnych mieszkańców. Spowodowało to z czasem zmianę właścicieli świątyń, i tak dwie stały się własnością Kościoła rzymskokatolickiego, jedna służy wiernym Kościoła polskokatolickiego, dwie Kościoła prawosławnego, dwie kolejne zostały doszczętnie zniszczone, jedna jest ruiną, jedna służy do celów świeckich – wyjaśnia ks. Krzysztof.
Po polskiej stronie granicy większość świątyń znalazła się pod opieką wiernych, w tym także katolików, którzy często wykupili sakralne obiekty tam, gdzie nie było ewangelików. Ale po stronie rosyjskiej los świątyń protestanckich był tragiczny. Wystarczy kilka przykładów. W Romanowie urządzono magazyn, w Swietlogarsku zorganizowano siłownię, a w Swetlym powstało w kościele centrum sportowe, w kaplicy zaś sala do ćwiczeń. Niestety, z badań ks. Bielawnego wynika, że wiele świątyń jest obecnie ruiną, albo nie ma po nich już śladu.
– Przykładem może być przedwojenna superintendentura Prawdinsk, na której terenie przed 1945 r. było 18 świątyń protestanckich. Na terenie Polski pozostało 7 świątyń: Sępopol, Łabędnik, Galiny, Sokolica, Bartoszyce kościół pw. MB Częstochowskiej i kościół na działkach pw. św. Jana Chrzciciela, a także kościół filialny w Ostrym Bardzie. Po stronie rosyjskiej znalazło się 11 kościołów. Wszystkie kościoły po stronie polskiej zostały przejęte do kultu katolickiego, jedynie kościół w Szczurkowie zburzono, bo stał na pasie granicznym pomiędzy Polską a Związkiem Radzieckim. A zatem Kościół katolicki spośród wszystkich 18 obiektów sakralnych zagospodarował 6 – wyjaśnia ks. Krzysztof.
Jeden z kościołów uratowano od zupełnego zniszczenia. Jest to świątynia w Bartoszycach. Kościół farny w czasie działań wojennych w 1945 r. został dość mocno zniszczony, odbudowy podjął się w latach 50. XX w., wraz ze swymi parafianami, ks. Adam Szabunia, wieloletni proboszcz parafii św. Brunona w Bartoszycach. Po stronie rosyjskiej dwie świątynie poewangelickie do kultu przejął Kościół prawosławny i jedną grekokatolicy. Natomiast 6 kościołów jest w stanie ruiny, a 3 zupełnie zginęły z krajobrazu. Przykład tego jednego okręgu ukazuje radykalną zmianę struktury wyznaniowej na tych terenach.
Wspólny pogrzeb
W archidiecezji warmińskiej wiele kościołów ewangelickich zostało przejętych do sprawowania kultu katolickiego. Co roku we wszystkich parafiach przeprowadzana jest zbiórka na ich wykup. Emigracja ludności ewangelickiej była długotrwałym procesem. Zarówno Warmiacy, jak i Mazurzy wyjeżdżali w większości w różnych etapach – aż do lat 80. W Kurkach na przykład mieszkańcy pamiętają jeszcze odbywające się kościele nabożeństwa w latach 70.
– My też chodziliśmy do tego kościoła na pogrzeby, bo to byli nasi sąsiedzi – a przecież żyliśmy w zgodzie. Przyjeżdżał do wioski pastor i ewangelicy zjeżdżali się z okolicy. Było ich jednak z roku na rok coraz mniej i w końcu my przejęliśmy kościół – mówi Anna. O rdzennie protestanckim charakterze miejscowości świadczy piękny grób pastora i jego żony, który znajduje się przy wejściu do świątyni. Po wyjeździe ewangelików kościół uległ zniszczeniu i obecnie trwają prace, które zostały zapoczątkowane kilkanaście lat temu przez proboszcza z Gryźlin. Tych miejsc pamięci protestanckiej historii jest dużo po obydwu stronach granicy.
Miłość zwycięża księcia
Jednym ze szczególnych miejsc, do których dotarł ks. Bielawny jest kościół w Gwardejskoje, do 1945 r. w Prusach Wsch. jako Mühlhausen. Tutaj znajduje się grób córki Marcina Lutra. Jej historia to fabuła do dobrego romansu.
– Opowieść zaczyna się w Królewcu, gdzie pruski książę wziął na wychowanie osieroconego młodzieńca – Grzegorza von Kunheima. Gdy zdobył on solidne wykształcenie na królewieckiej uczelni, jego opiekun wysłał go do Wittenbergi, do Filipa Melanchtona, jednego z prekursorów reformacji. W jego domu młodzieniec poznał córkę Lutra, Małgorzatę, która przebywała tam od śmierci swojej matki – mówi ks. Krzysztof Bielawny. Młodzi zaręczyli się i poprosili księcia z Królewca o zgodę na ślub, ale ten odmówił, gdyż uważał, że pochodzą z różnych stanów, co jest przeszkodą. W całą sprawę włączył się Melanchton i w dwóch listach przekonywał księcia do zaakceptowania miłości Grzegorza i Małgorzaty. Tak się też w końcu stało i w roku 1555 w Wittenberdze odbył się uroczysty ślub. Z tego związku urodziło się 9 dzieci.
Kościół w Gwardejskoje jest także miejscem pochówku kilku krewnych Lutra, może dlatego wspólnoty ewangelickie z Niemiec finansują jego renowację i dbają o utrzymanie. Z przekazów historycznych wynika również, że w tej miejscowości zatrzymywał się syn Lutra – Hans, który mieszkał w Królewcu. To tylko jedna z wielu historii związanych ze świątyniami na tych terenach. Wiele z nich zniknęło, inne popadły w ruinę, ale dzięki wielu ludziom i kościołom większość z nich ocalała.
Kościoły w liczbach
Do kultu religijnego z poewangelickich kościołów na koniec 2014 r. przeznaczonych było 281 świątyń, co stanowiło z ogółu kościołów 53,6 proc. Po stronie polskiej do kultu zaadoptowano 252 kościoły, zaś w Obwodzie Kaliningradzkim 29. Największą liczbę kościołów zagospodarowała ludność rzymskokatolicka – 225, co stanowiło 42,7 proc. ogółu świątyń poewangelickich. Kościół rzymskokatolicki wniósł ogromny wkład w uratowanie dziedzictwa duchowego, materialnego i kulturowego po Kościele ewangelicko-unijnym. Warto tu dodać, że w tej grupie znajduje się 18 świątyń odbudowanych przez ludność katolicką. Ponadto do kultu przejęli obiekty także wierni Kościołów prawosławnego (28), metodystycznego (5), grekokatolickiego (3), polskokatolickiego (1) i nowoapostolskiego (1).
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.