Piękna książka album powstała dzięki przypadkowi.
Aż 212 negatywów zdjęć (204 na płytach szklanych, 8 na celuloidzie) z pierwszego dwudziestolecia XX wieku było porządnie zapakowanych w oryginalne pudełka i schowanych w drewnianej skrzyni. Skrzynia stała na strychu starego, zniszczonego i niezamieszkanego budynku – domu rodzinnego Kubików w Ptakowicach k. Tarnowskich Gór. Autorem zdjęć jest Anton Kubik (1891–1953), jedno z trzynaściorga dzieci Caroline i Paula, który był górnikiem. Fotografie sprzed stu lat odnalazł Jan A. Duda, obecny właściciel domu, daleki krewny fotografa.
Obecnie są one własnością Muzeum w Tarnowskich Górach. Fotografia stała się pasją Antona Kubika, kiedy miał kilkanaście lat. Nie wiadomo, jakim aparatem się posługiwał, ale niektóre jego zdjęcia naprawdę robią wrażenie. Miał niewątpliwy talent do fotografowania i dobrze go wykorzystał. Szczegółowo udokumentował obraz swojej wioski i jej mieszkańców (sfotografował ich w sumie 350) na początku XX wieku, ukazując socjologiczny obraz bogacących się Ptakowic. Potem, wzięty do wojska na front I wojny światowej, dokumentował także życie żołnierzy armii cesarskiej. Monika Rosenbaum (redaktor książki) i Sebastian Rosenbaum (jej mąż, współredaktor i historyk z katowickiego IPN) zachwycili się tymi zdjęciami i postarali się w Domu Współpracy Polsko-Niemieckiej o ich wydanie w albumie.
Szczegółowe opisy zdjęć oraz sześć esejów wprowadzających w temat historii fotografii, kolekcji Antona Kubika, ziemi tarnogórskiej w czasie Wielkiej Wojny oraz obrazu Ptakowic, jaki odsłonił się po stu latach dzięki zbiorowi zdjęć, uzupełniają treść tej pięknej książki.
Monika Rosenbaum, Sebastian Rosenbaum, Górny Śląsk i Wielka Wojna. Fotografie Antona Kubika, Opole–Gliwice–Tarnowskie Góry 2014, Wyd. Dom Współpracy Polsko-Niemieckiej, fotografie ze zbiorów Muzeum w Tarnowskich Górach, s. 232.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.