Czyli teolog o ekonomii.
mat. prasowy Wielu wierzącym wydaje się, że prowadzenie biznesu jest moralnie podejrzane, a wolnego rynku nie da się pogodzić z etyką katolicką.
Olsztyński teolog prof. Michał Wojciechowski zadaje kłam tym twierdzeniom, dowodząc, że przedsiębiorczy człowiek realizuje swoje powołanie, a ingerencja państwa w gospodarkę godzi w przykazanie „nie kradnij”.
To wszystko prawda, szkoda tylko, że autor nie wychodzi w swej argumentacji poza to, co od lat głoszą katoliccy liberałowie – w tym to, co sam pisał w innych pozycjach.
Lekturę książki Michała Wojciechowskiego "Teolog o ekonomii" warto polecić przede wszystkim osobom nie znającym wolnorynkowego spojrzenia na katolicką naukę społeczną. Pozostali mogą sięgnąć po nią dla tych fragmentów, w których prof. Wojciechowski dzieli się swoją ogromną wiedzą biblijną, przykładowo ukazując, jak Pismo Święte widzi rolę państwa...
*
Poniżej opis książki ze strony wydawnictwa Petrus:
"Uważa się zwykle, że życie gospodarcze leży w zupełnie innej sferze niż religia i etyka. Tymczasem gospodarowanie wymaga podstaw moralnych, a co więcej, samo jest moralne jako droga do zaspokojenia koniecznych ludzkich potrzeb materialnych. Wśród tych potrzeb trzeba podkreślić dzisiaj potrzeby rodzin. Etyka gospodarcza wymaga chronienia własności (czyli przestrzegania przykazania „nie kradnij!”). Wymaga też obrony wolności, która odpowiada godności człowieka i pozwala na spożytkowanie jego pracy i przedsiębiorczości."
*
Michał Wojciechowski TEOLOG O EKONOMII. Wyd. Petrus, 2015 r.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.