Ludzie i Bóg, historie i przedmioty, dobro i zło... stanowią bowiem mieszankę wybuchową i fascynującą.
Kryminalne perypetie pewnego biskupa.
Wprawdzie nie nazywa się Brown, tylko Ryan, ale tak samo jak bohaterowi Chestertona nie wystarcza mu wykrycie, „kto” i „co” ani nawet „jak”. Liczy się też „dlaczego”, a nawet – „co z tego wynika”.
Lekko napisana powieść "Biskup i trzej królowie" może stanowić nie tylko wakacyjną lekturę. Zgromadzeni na jej stronach ludzie i Bóg, historie i przedmioty, dobro i zło stanowią bowiem mieszankę tyleż wybuchową, co fascynującą.
Nie, zagadki nie zdradzę.
Najważniejsze postaci?
Pewien duchowny – to już wiemy – w którym płynie irlandzka krew, biskup pomocniczy Chicago. Do tego jego siostrzeniec intelektualista, zakochany po uszy, i to wcale nie w historycznych zagadkach. Oraz pewna młoda, piękna, wysportowana policjantka.
I inni – zaplątani w tę historię widzowie, świadkowie, przestępcy.
*
Andrew M. Greeley "Biskup i trzej królowie". Wyd. Promic, 2015 r.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.