Tam bije serce Polski i moje serce tam bije – napisał o katedrze wawelskiej św. Jan Paweł II tuż po wyborze na Stolicę Piotrową. Te słowa potwierdzał swoją obecnością w katedrze za każdym razem, gdy jako papież przybywał do Polski.
Pod ołtarz podchodzi grupa pielgrzymów z Afryki w kolorowych strojach i chustach. Zatrzymują się tu na dłużej – widać, że figura czarnego Chrystusa robi na nich ogromne wrażenie. Nic dziwnego – jest w tej rzeźbie jakieś niezwykłe, szlachetne piękno, połączenie majestatu z delikatnością. Całość przypomina krucyfiksy mistyczne, tworzone w Nadrenii i środkowych Włoszech w XIV w. Autor jednak pozostaje nieznany. W tym czasie w Polsce nie było rzeźbiarzy tej klasy, być może więc królowa przywiozła dzieło ze sobą z Węgier lub też sprowadziła artystę do Polski.
Pod krucyfiksem, w mensie ołtarza, znajduje się trumienka z brązu, w której spoczywają relikwie św. Jadwigi. Do 1949 r. królowa pochowana była gdzie indziej – po lewej stronie prezbiterium katedry. Następnie jej szczątki okrywał nagrobek z białego marmuru, wykonany w 1902 r. przez Antoniego Madeyskiego. Od 1987 r. sarkofag jest pusty, ale można go nadal oglądać w południowym ramieniu ambitu katedry. Obok, w szklanej gablocie, znajdują się insygnia królewskie – drewniane berło i jabłko – wyjęte z grobu Jadwigi.
Nauczycielka miłosierdzia
Pielgrzymi, którzy tu przybędą, będą się uczyć od królowej przede wszystkim miłosierdzia. – Jadwiga fundowała szpitale i bursy dla studentów – przypomina ks. Zdzisław Sochacki. – Była królem Polski, a zajmowała się biednymi, pokrzywdzonymi. Pytała o to, kto wynagrodzi im łzy. Dlatego papież Franciszek powiedział o niej, że jest miłosierna na wzór miłosiernego Pana.
Nieopodal ołtarza, w kaplicy Mariackiej, zwanej też kaplicą Batorego (od znajdującego się tam królewskiego nagrobka), pielgrzymi mogą adorować Najświętszy Sakrament. W wawelskich zbiorach jest także niezwykła relikwia – niewielki, mierzący kilka milimetrów, fragment gwoździa z krzyża Pańskiego, odnalezionego przez cesarzową Konstantynopola Helenę. Relikwia znajduje się na Wawelu nieprzerwanie od 1425 r. – To dar, który Władysław Jagiełło otrzymał od papieża Marcina V z okazji chrztu syna, Władysława Warneńczyka, jako dowód wdzięczności za chrystianizację Litwy – wyjaśnia ks. Zdzisław Sochacki.
Na co dzień cząstka gwoździa, wprawiona w relikwiarz przypominający monstrancję, przechowywana jest w katedralnym skarbcu. Wyjmuje się ją stamtąd tylko podczas Wielkiego Postu. – Co roku w Wielki Piątek o godzinie piętnastej jest wystawiana na ołtarzu podczas adoracji krzyża świętego. Ludzie bardzo licznie przybywają na to nabożeństwo – mówi proboszcz. Relikwię niedawno mogli jednak adorować uczestnicy Światowych Dni Młodzieży. To dobrze, że wielu z nich odwiedziło Wawel. Dzięki temu łatwiej było im zrozumieć także nas, Polaków.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...