Kiedy tylko natknę się gdzieś na hasło „mistyka codzienności”, momentalnie przychodzi mi na myśl braciszek Gerolamo.
To drugoplanowa postać z filmu „Ginger i Fred” Felliniego. Jeden z gości, których - tak jak i tytułowych bohaterów - zaproszono do telewizyjnego studia, by „wystawić ich na pokaz”. Widzowie są głodni sensacji, więc Gerolamo (wiekowy zakonnik, który podobno czyni cuda), jak najbardziej nadaje się przed kamerę. Nie będzie im jednak dane zobaczyć lewitacji, czy uzdrowienia, bo Gerolamo stwierdzi po prostu, że świat jest pełen cudów – wystarczy nauczyć się je dostrzegać, wyłapywać, doceniać.
Dokładnie to samo mówił ojciec Joachim Badeni. Zmarł w 2010 roku, ale ostatnio znowu o sobie przypomniał. Tym razem za sprawą wydanej przez Esprit książki „Mistyk w kąpieli. Duch Święty i codzienność”.
To właśnie Badeni lansował „mistykę codzienności”. Nawoływał, by dostrzegać to co boskie, cudowne we wszystkim, co nas otacza. „Każda rodzina to jest kontemplacja, to mistyka” – mówił, zapewniając, że każdy z nas ma w sobie mistyczne światło życia.
Czemu o tym zapominamy? Dlaczego nie jesteśmy tego świadomi? Brak przeżycia – to była jedna z jego diagnoz.
Jesteśmy zabiegani, zaaferowani tym wszystkim, co ma nam do zaoferowania cywilizacja konsumpcyjna, wciąż chcemy więcej, więcej, więcej… I jakoś nie ma czasu, by wejść w stan modlitewnego skupienia. By doświadczyć ożywiającego kontaktu z Bogiem. By poczuć, czym jest głębia ludzkiego ducha, którą mamy przecież na wyciągnięcie ręki. Ot, wystarczy, w czasie modlitwy, kontemplować piękne dzieła sztuki sakralnej, wpatrywać się w ikony i dać się im „prowadzić w głąb tajemnicy”.
W „Mistyku w kąpieli” bardzo ciekawy jest także wątek maryjny. Często słyszy się o tym, że wszystko co maryjne jest błahe/ludowe/obciachowe/kiczowate. Tymczasem Badeni zapewniał o wielkim wpływie Maryi na nasze życie wewnętrzne. Tego samego zdania był Benedykt XVI, zachęcający niegdyś do uczenia się medytacji chrześcijańskiej w szkole Maryi.
Nie ma zmiłuj. Mimo, że mamy wakacje, czas do szkoły! :)
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.