„Północna Korea to najlepsza Korea!” – ten dowcip w postaci memu ze zdjęciem uśmiechniętego Kim Ir Sena krąży po sieci już od lat. Po obejrzeniu filmu „Pod opieką wiecznego słońca” przestaje śmieszyć.
Smutne twarze w metrze, mętny wzrok pozbawiony wszelkiej nadziei, szarość i przygnębienie. Właśnie to zarejestrowały kamery rosyjskiego reżysera Witalija Manskiego podczas jego pobytu w KRLD. Wziął komunistów fortelem: zaproponował władzom film przedstawiający codzienne życie tamtejszej społeczności. Zapewnił, że chce pokazać Koreę jako państwo idealne, przykład dla całego świata. Machina propagandowa poszła w ruch. W otoczeniu ekipy filmowej pojawili się smutni panowie, którzy zadbali o to, aby „zwykła” koreańska rodzina została pokazana jako szczęśliwa i tryskająca optymizmem. Bo gdzie można być bardziej radosnym niż w państwie, w którym z każdego miejsca spogląda na mieszkańców łagodne i pełne ojcowskiej miłości oblicze Kim Dzong Una i jego dziadka Kim Ir Sena?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
już od 14,90 zł
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ten obraz wyraźnie składa się z dwóch scen. Przyjrzyjmy się najpierw tej z lewej strony.
Wkrótce w kinach film o historii dominikańskiego duszpasterstwa akademickiego.
Leon XIV przekazał swe błogosławieństwo dla uczestników i organizatorów festiwalu.
Dla hollywoodzkiego gwiazdora filmowego Denzela Washingtona wiara jest najważniejsza w życiu.