– Osobowość o. Maksymiliana była niezwykle silnie osadzona w jego duchowości, był skupiony ‘do wewnątrz’, choć, zarazem, paradoksalnie, szalenie ekspansywny – mówi Kazimierz Braun, jeden z najwybitniejszych polskich reżyserów teatralnych i historyków teatru.
Przygotowywał się Pan Profesor do pisania sztuki w Polsce. Ale pisał ją Pan w Stanach Zjednoczonych.
– Tak. Ale to była kontynuacja sytuacji duchowej, psychologicznej, w jakiej - pogrążając się w nią stopniowo – znalazłem się w Polsce. Z tym „bagażem” wróciłem do Ameryki. Nie było zerwania. Prawdę mówiąc, zacząłem pisać już w samolocie, w drodze powrotnej. I potem pisałem jakby w jednym paśmie energii przez kilka tygodni. Zarazem fakt, że tekst powstał z dala od kraju, miał jakieś znaczenie. Taka jest moja sytuacja od lat. Choć wewnętrznie nigdy nie stałem się emigrantem, to jednak mieszkam, pracuję, piszę na emigracji. To daje specjalną perspektywę widzenia i rozumienia spraw krajowych. To daje szczególny dystans, który zresztą nie odsuwa, a przeciwnie, paradoksalnie, wyostrza, działa jak szkło powiększające.
Czy o. Maksymilian lubił teatr, co byłoby zgodne z franciszkańską duchowością, czy raczej wyczuwał w tej formie przedstawiana świata, zgodnie z innymi tradycjami chrześcijańskimi, coś z gruntu nieprawdziwego i niemoralnego?
– Bardzo celnie Pan to przeciwstawia. Z jednej strony jest tradycja wywodząca się od św. Augustyna, który po nawróceniu, wyrzucał sobie (w „Wyznaniach”), że w młodości chodził do teatru, że teatr go fascynował. Ale w jego czasach teatr rzymski był w fazie schyłku i upadku – był wyuzdany, wulgarny, okrutny: w teatrze zabijano naprawdę ludzi, gdy akcja nakazywała zabicie postaci! Obsadzano wtedy w danej roli skazańca, czy niewolnika. Potem to potępienie teatru charakteryzowało purytanów. Narzucili je znacznym obszarom kultury Zachodu, zwłaszcza w Anglii. Z Anglii ten stosunek do teatru przeszczepiony został do jej kolonii w Ameryce Północnej. Pozostał do dziś znaczącym elementem życia kulturalnego Stanów Zjednoczonych. A druga tradycja, to tradycja chrześcijańskiego teatru religijnego, który od X w. wystawiał widowiska i sztuki liturgiczne, potem misteria, mirakle, moralitety. W ramach tej tradycji św. Franciszek, jako pierwszy stworzył widowisko bożonarodzeniowe, zapewne w 1223 r. Dało ono w Polsce podstawę jasełkom. Powstał radosny nurt teatru religijnego. Św. Maksymilian bardzo dokładnie opisał to zdarzenie w „Rycerzu Niepokalanej” (1922, nr. 1) w artykule pt. „Pierwsze jasełka i pierwsza pasterka”. Jego artykuł jest wręcz małym studium teatrologicznym. Wiadomo, że jasełka wystawiali bracia w Niepokalanowie. Oba te nurty – poważny i wesoły – na przemian, lub splecione, były bardzo obficie wykorzystywane przez franciszkanów w dziele ewangelizacji Ameryki środkowej i południowej. Potem teatrem posługiwali się w swoich kolegiach jezuici, następnie pijarzy, ucząc w ten sposób wiary, moralności, a także literatury starożytnej, mitologii, oraz języka łacińskiego. W Polsce XIX w. nastąpiło niezwykłe przymierze teatru z Kościołem katolickim, bowiem były to jedyne miejsca publiczne, w których pod zaborami brzmiał język polski.
Św. Maksymilian musiał znać teatralną tradycję franciszkańską, a także rolę teatru w Polsce pod zaborami. Czytał dramaty polskich romantyków. Musiał też czytać Wyspiańskiego i słyszeć o Osterwie. W mojej sztuce ojciec Maksymilian, planując rozwój Niepokalanowa, widzi w nim studio radiowe, które istotnie stworzył, studio telewizyjne, o którym myślał, a także studio filmowe, salę teatralną. I jest przecież taka sala w Niepokalanowie, choć powstała później. Myślę przy tym, że gdyby sam św. Maksymilian budował teatr w Niepokalanowie, to wyposażyłby go w najnowocześniejszą architekturę, a więc w „przestrzeń zmienną”, która pozwala kształtować teren gry (sceny) i teren obserwacji (widowni) w jednej sali teatralnej za każdym razem inaczej, zależnie od potrzeb danego dramatu i inscenizacji.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.