Ekspozycję 42 fotografii z lat 1897-1911 księżnej pszczyńskiej Daisy von Pless i jej przyjaciół oglądać można od czwartku w Muzeum Historycznym na zamku książąt Sułkowskich w Bielsku-Białej. Pochodzą z czasów, gdy prowadziła luksusowe życie.
"Odnalezione w dość niecodziennych okolicznościach - podczas rozbiórki budynku w Londynie - portrety ukazują obraz wyższych sfer społecznych przełomu XIX i XX w." - powiedział dr Jacek Proszyk z bielskiego muzeum.
Kuratorzy wystawy Barbara Borkowa i Russell Harris zwrócili uwagę, że fotografie, zawierające wiele interesujących szczegółów, można analizować na wielu płaszczyznach: biorąc pod uwagę ówczesną modę, biżuterię, a także frywolność w życiu prywatnym i powagę w sferze publicznej. "Stanowią one ważne źródło historyczne, wskrzeszające minioną epokę i posiadające również olbrzymią wartość edukacyjną. Ta wystawa maluje w sposób klarowny obraz świata, który przeminął" - uważają.
Jacek Proszyk podkreślił, że postać księżnej Daisy von Pless od dawna budzi zainteresowanie nie tylko badaczy. "Jej historia, przypadająca na niezwykle burzliwe dzieje Europy, wciąż inspiruje i rozpala wyobraźnię. Jako kobieta przeszła niezwykłą drogę - od niemal bajkowego życia w sławie, urodzie i luksusie, po samotność, kalectwo i nędzę" - powiedział.
Księżna Daisy von Pless, czyli Mary Theresa Cornwallis-West, urodziła się w 1873 r. w arystokratycznej rodzinie osiadłej na zamku Ruthin w północnej Walii. W wieku 18 lat wyszła za mąż za Hansa Heinricha XV Hochberga von Pless, zwanego najbogatszym księciem w Niemczech. Jej domem stał się zamek w Pszczynie na Śląsku.
"Ogromny majątek księcia i koneksje rodziny Cornwallis-West pozwoliły parze na wystawne i dostatnie życie. Podróżowali niemal po całym świecie, byli gośćmi najznakomitszych dworów Europy, uczestniczyli w balach, polowaniach, derby i regatach. W pełni należeli do high-society tamtych czasów" - podkreślił Proszyk.
Historyk zaznaczył jednak, że zachowania księżnej nie zawsze były akceptowane przez niemiecką arystokrację. "Księżna nie do końca poddawała się rygorom sztywnej, konserwatywnej etykiety pruskiej; w przeciwieństwie do niemieckich dam, z upodobaniem oddawała się działalności charytatywnej i udzielała się społecznie" - wyjaśnił.
Z biegiem czasu krytyka wobec niej rosła, a szczęśliwe lata dobiegały końca. W 1910 r., po urodzeniu najmłodszego syna, Daisy zachorowała. Narósł kryzys w jej małżeństwie. "Na osobiste nieszczęścia nałożyły się tragiczne wydarzenia w Europie. Wybuchła I wojna światowa. Jej pozycja polityczna i społeczna jako Angielki, żony niemieckiego księcia, stawała się coraz bardziej niejednoznaczna, co skazywało ją na samotność i odosobnienie, zarówno w ojczyźnie, jak i w kraju, w którym mieszkała" - mówi Jacek Proszyk.
W 1923 r. księżna rozwiodła się z mężem, którego fortuna upadła. Spowodowało to obniżenie poziomu jej życia. "Mieszkając najpierw we Francji, a później w Monachium, pogrążała się w biedzie. Otrzymanie zasądzonych jej alimentów było coraz trudniejsze z powodu zadłużonych majątków rodzinnych, a po dojściu Hitlera do władzy stało się prawie niemożliwe, gdyż księżna nie była obywatelką niemiecką" - wskazał.
W 1935 r. sytuacja zmusiła ją do zamieszkania w zamku Książ na Dolnym Śląsku, który należał do Hochbergów. Zajęła małe mieszkanie w skrzydle budynku bramnego. Żyła bardzo skromnie. Schorowana poruszała się jedynie na wózku.
"W 1941 r. Daisy, wskutek zajęcia zamku przez hitlerowców, przeprowadziła się do willi na terenie kompleksu pałacowego Czettritzów w Wałbrzychu, gdzie spędziła resztę życia. Sparaliżowana i samotna zmarła w biedzie w 1943 r." - zakończył dr Jacek Proszyk.
Ekspozycję "Księżna Daisy von Pless: Szczęśliwe lata" przygotowały wspólnie Muzeum Zamkowe z Pszczyny oraz Muzeum Victorii i Alberta w Londynie. Fotografie zostały wykonane na podstawie oryginalnych szklanych negatywów z słynnego londyńskiego Studia Lafayette'a. W 1988 r., podczas prac rozbiórkowych budynku, znalazł je na strychu brygadzista Therry Thurston. Żal mu było wyrzucić stertę szkieł i klisz, dzięki czemu zachowały się. Obecnie są przechowywane w londyńskim muzeum Victorii i Alberta.
Wystawę będzie można oglądać do 23 kwietnia.
Czyli powrót do krainy dzieciństwa. Pytanie tylko, czy udany. I w ogóle możliwy…
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.