Muzeum Historii Katowic postanowiło – za sprawą wystawy oraz starannie wydanej albumowej publikacji – przypomnieć postać Józefa Kidonia.
Ów, żyjących w latach 1890-1968 artysta, był w okresie międzywojennym jednym z najpopularniejszych katowickich malarzy-portrecistów, a pozowanie mu było dla ówczesnych elit górnośląskich prawdziwym zaszczytem.
Dziś jest to postać niemal zupełnie zapomniana i choć prac jego autorstwa zachowało się całkiem sporo, to już szczegółowe odtworzenie jego biografii stanowi nie lada problem, o czym pisze Ewelina Krzeszowska, autorka publikacji „Józef Kidoń - portret artysty”.
Wspomniane wcześniej portrety zdecydowanie dominowały w jego twórczości i to właśnie one stanowią zasadniczą część tego albumowego wydawnictwa. Możemy zobaczyć na nich między innymi Stanisława Ligonia, bratanicę kardynała Hlonda, czy też wojewodę Michała Grażyńskiego - budzącego po dziś dzień wśród Ślązaków kontrowersje, a czasem wręcz niemal niezdrowe emocje (wystarczy sięgnąć do rozmaitych publicystycznych tekstów Kazimierza Kutza, by się o tym przekonać).
Również sam Józef Kidoń spogląda na nas kilkakrotnie z autoportretów w pozach, do złudzenia przypominających te, które znamy z płócien ukazujących „rubaszne sceny biesiadne mistrzów holenderskich” – co trafnie określiła i słusznie zauważyła autorka pracy.
Warto jednak zwróć uwagę także na pejzaże jego pędzla. Czasem dominuje na nich impresjonistyczna maniera, stonowane barwy i zamaszyste pociągnięcia pędzla, czasem zaś są one bardziej dekoracyjne i nieomal słoneczne. Równie interesujące są jego szkice i rysunki powstałe z inspiracji podróżą do Italii w 1923 roku oraz historyczną spuścizną epoki włoskiego renesansu.
Bez wątpienia warto sięgnąć po tę kolejną już, znakomitą publikację wydaną nakładem Muzeum Historii Katowic.
***
Ewelina Krzeszowska - Józef Kidoń - portret artysty
Wydawca: Muzeum Historii Katowic
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 120
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Czyli smutne losy Flipa i Flapa. Bo już z końcówki ich kariery.
Jeden z najważniejszych filmów w historii polskiej kinematografii.