Z puszką farby w dłoni mówią o Panu Bogu. Nigdy nie malują bez pozwolenia.
W słowie „Love” pulsuje czerwone serce z krzyżem. Tuz obok napis: 2Tm 2,3. Biblia w tym fragmencie mówi: „Bierz udział w trudach i przeciwnościach jako dobry żołnierz Chrystusa Jezusa”. – Dlaczego mówisz wprost o Jezusie? – pytam. – Przecież w Piśmie Świętym czytamy, żeby głosić Ewangelię (po ang. Gospel) – odpowiada Jeremiasz. – Chciałbym, żeby jak najwięcej osób dowiedziało się o tym, ze Jezus żyje – dodaje.
Zapach metra
Na stronie internetowej grupy www.gospelgraffiti.com uliczni twórcy opowiadają o tym, co stało się w ich życiu. – Talent, jaki dostałem od Boga – opowiada chłopak o pseudonimie Threat – zobowiązuje, aby właśnie za pomocą graffiti przekazywać Dobrą Nowinę. Gafficiarze twierdzą, że ich praca jest wielka, gdy obraz z miejskiego muru przenosi się do głów i serc przechodzących obok ludzi. Gdy staje się wskazówką, zwłaszcza dla młodych. Fasm jest w grupie od samego początku, ale graffiti zajmował się dużo wcześniej. Zanim w jego pracach pojawiły się motywy chrześcijańskie, malował przede wszystkim własne podpisy. „Wrzucał” je na ściany Los Angeles już 18 lat temu. J-one z Nowego Jorku do dziś czuje zapach metra na Manhattanie, gdzie właściwie wychował się z puszka farby w dłoni. – Urodziłem się na nowo, gdy miałem 16 lat – wspomina. – Postanowiłem opowiadać o krzyżu Chrystusa. To zadziwiające, ze Bóg wybiera akurat to, co kochasz robić, i w ten sposób możesz jeszcze wychwalać Jego imię. Szczególnie w przypadku graffiti, które nie cieszy się dobra opinią – dodaje.
Tańczące litery
Patrząc na kolorowe mury, w pierwszej chwili trudno odczytać, co grafficiarze napisali. Litery nakładają się na siebie i są powykręcane, jakby tańczyły. Jak długo malują taką ścianę? Czasem obraz jest gotowy już po dwóch godzinach, twierdzą członkowie Gospel Graffiti, ale zdarza się, że praca ciągnie się nawet dwa miesiące. Kilka razy w roku przyjaciele z grupy odwiedzają się i tworzą wspólne dzieła. Tak też było w lutym tego roku w Szwajcarii. Europejscy członkowie Gospel Graffiti zostawili na ścianach obrazki i cytaty z Biblii. Pod jedną z prac podpisało się piec osób.
Niełatwo rozpoznać zwinięte angielskie napisy, które namalowali sprayem: Jesus saves (Jezus zbawia), Master of the universe (Pan wszechświata), The rocky road to the New Jerusalem (Trudna droga do Nowego Jeruzalem), Creator (Stwórca), Lord (Pan). – Niektórzy młodzi ludzie wychwalają Pana Boga śpiewem, inni tańcem – mówią uliczni artyści. – My malujemy na ścianach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Jednak tylko co piąta osoba uznaje zastępowanie człowieka sztuczną inteligencją za etyczne.
Świąteczne komedie rządzą się swoimi prawami. I towarzyszą nam już przez cały grudzień.
Trend ten rozpoczął się po agresji Kremla na Ukrainę. A w USA...