Rzeczpospolita super(?)marketowa

Supermarkety rozpropagowały konsumpcyjny styl życia. – Wyjście do galerii to istotny element współczesnej obyczajowości, sposób spędzania wolnego czasu, swoisty obrzęd uprawiany całymi rodzinami, bardzo często w niedziele...

Instytut Analiz i Prognoz Gospodarczych opisał kiedyś negatywny wpływ dużych sieci na rodzimy handel. – Oprócz różnych zwolnień podatkowych, które uzyskują w Polsce duże sieci handlowe, instytucje te często nadmiernie eksploatują zatrudnionych w nim pracowników, stać je na zaniżanie cen oraz cotygodniowe superpromocje. Stanowi to zbyt silną konkurencję dla drobnego handlu – dowodzi Emil Bystrowski. Zdaniem Krzysztofa Ojczyka, klientów dużych sklepów te rzeczy może niewiele obchodzą, ale już samorząd musi mieć to na uwadze. – Nie możemy dopuszczać do likwidacji małego handlu, także dlatego, że to drobni przedsiębiorcy płacą miejscowe podatki. Sklepy dużych sieci płacą w miastach, w którym sieć jest zarejestrowana, czyli często w Warszawie, Poznaniu, czy Krakowie – przekonuje.

Koszty zakupu chleba
Klienci chyba wciąż lubią duże centra i sklepy. – Supermarkety są przydatne, bo wszystko mam w jednym miejscu, nie musze włóczyć się po innych sklepach. To jest duża wygoda. No i jest zwykle taniej – uważa Krzysztof Kusy z Brzeska. Ale wbrew pozorom supermarket nie kieruje się miłością kupującego, tylko maksymalizacją zysku. Rządzi socjotechnika handlu. Chleb, jako artykuł często i powszechnie kupowany, jest na końcu marketu, bo idąc po niego „przy okazji” klient natknie się na kilka innych towarów, po które do sklepu nie wchodził, ale które jednak kupi. Zakupy w dużych sklepach niekoniecznie są korzystne. – Na przykład wędlin nie kupuję w supermarketach. Małe mięsne sklepiki mają jakościowo lepszy towar. Podobnie świeższe i lepsze warzywa są w specjalizujących się w tym sklepach – dowodzi K. Kusy. Mit o wyjątkowej taniości też nie do końca jest prawdziwy. Sprawdza się zwykle w przypadku produktów w promocji. – Analizy cen detalicznych koszyka podstawowych produktów spożywczych wykazały, że różnica w koszcie zakupów na korzyść dużych sklepów była na poziomie 2–4 proc. To niewiele – zauważa B. Baranek. Poza tym małe ceny wiążą się czasem z negocjowanymi przez sieci z pozycji siły umów z dostawcami.

Nowa hiper tradycja
Supermarkety rozpropagowały konsumpcyjny styl życia. – Wyjście do galerii to istotny element współczesnej obyczajowości, sposób spędzania wolnego czasu, swoisty obrzęd uprawiany całymi rodzinami, bardzo często w niedziele – wzdycha Janusz Kowalski, szef domu kultury w Tuchowie.– Nie jesteśmy bogatym społeczeństwem, więc oszczędzanie winniśmy mieć we krwi, a ludzie trwonią mnóstwo pieniędzy na niepotrzebne gadżety – dodaje. Duszpasterze od lat apelują, żeby nie handlować w niedziele, bo to deprecjonowanie dnia Pańskiego, który powinien służyć duchowemu dobru ludzi. Ale głusi na to katolicy hurtem szturmują sklepy przed Mszą św, po niej czy zamiast niej. No, ale skoro tyle promocji…

Samorządy, a rządy pieniądza
Jak mówi Krzysztof Ojczyk, przewodniczący Rady Miasta Brzesko: - Duże centra handlowe to nie ośrodki charytatywne. One nie mają misji organizowania ludziom wolnego czasu, dostarczania rozrywki czy rozdawania prezentów. To jest świątynia pieniądza. Istota tego typu obiektów polega na tym, by ściągnąć z rynku, czyli od ludzi możliwie jak najwięcej pieniędzy. Duże centra doją finansowo także miasta, korzystając choćby ze zredukowanych podatków od nieruchomości. Trudno zabronić tworzenia dużych sklepów, ale trzeba poddać to jakiejś kontroli. Tymczasem samorząd ma bardzo ograniczony wpływ na tworzenie nowych centrów.

Artykuły z poszczególnych działów serwisu KULTURA:

  • Film
  • Literatura
  • Muzyka
  • Malarstwo
  • Architektura
  • Zjawiska
  • Sylwetki
  • «« | « | 1 | 2 | » | »»

    aktualna ocena |   |
    głosujących |   |
    Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

    Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

    Więcej nowości